wtorek, 26 czerwca 2012

Pretty Little Things

Witam słoneczka. Achh...drugi dzień lenistwa służy mi hihi Obijam się jak nigdy hihi Jak ja uwielbiam mieć wolne, jeszcze tylko gdyby pogoda uwielbiała mnie byłoby lulu.

Dzisiaj mam dla Was opis dwóch produktów. Nad ich kupnem dość długo się zastanawiałam, ale w końcu wygrały walkę ze mną hihih OK przejdźmy do konkretów i zacznijmy od czegoś miłego.
Jestem strasznym śpiochem i wstawanie rano po to by pomalować moje lekko spuchnięte oczy sprawia mi straszne cierpienie. Szukałam cienia, który zrobi za mnie prace hihi Potrzebowałam cienia, który po nałożeniu na powieki otworzy mi optycznie oko. Miał być delikatny, ale z lekkim pazurem. Jestem sporo godzin w pracy wiec mój cień musi trzymać się na powiekach co najmniej 8 godzin. Wiem, wiem jestem wymagająca, ale mam już tych cieni za dużo i nie chce kolejnego.
W czasie wizyty w Krk natknęłam się na drogerie w której sprzedawane są kosmetyki i przybory do makijażu firmy Make UP Factory kolor 38(limitowana kolekcja). Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej firmy. Kolory cieni, które były dostępne wow zakochałam się. Buszowałam miedzy cieniami, próbowałam wszystkich i trafiłam. Kolor mnie urzekł!!!




Dowiedziałam się od Pana który mnie obsługiwał, że cień prezentuje się jeszcze lepiej, wyraźniej na mokro. No to mnie już złamało...musiałam go mieć. Cena mnie troszkę przybiła, ale cóż, tyle szukałam cienia na co dzień, że nie mogłam sobie odmówić.Cień jest wypiekany, ma bardzo delikatną, jedwabną konsystencje. Dzięki drobinką które zawiera przepięknie się mieni w słońcu. To cudeńko dodatkowo zawiera witaminę E!!! Kolor który posiadam przypomina lekką, złocistą opaleniznę. Opalenizuje na złoto.


Zawarte drobinki przepięknie się mienią, ale nie są na tyle grubo zmielone, żeby wyglądały tandetnie. Po użyciu na sucho oko wygląda subtelnie, świeżo i 'otwarcie' hihi Położony na mokro dodaje pazurka, jest bardzo elegancki i przy okazji sexowny hehe. Cień wspaniale się rozprowadza, nie wałkuje się i wytrzymuje na oku-bez bazy- dopóki do póty go nie zmażemy;) W opakowaniu mamy 1,5g produktu, ale mam wrażenie, że pomimo częstego używania wystarczy mi go na bardzo,bardzo długo. Kochani polecam Wam ten cień z czystym sumienie.

Cena 58PLN, ale naprawdę warto mieć jeden taki cień w kosmetyczce. Szybki, efektowny makijaż za jednym pociągnięciem pędzelka.

Teraz coś z innej beczki, już nie tak kolorowej jak poprzednio. Jak tylko w naszym pieknym kraju zawitało słoneczko, postanowiłam zrezygnować z używania fluidu. Nie znosze jak mój cały makijaż wraz z wzrostem temperatury spływa mi z twarzy. Poza tym chce lekko się opalić a niestety promyczki słoneczka nie dostaną się do mojego pyszczka przez grubą warstwę fluidu. No i oczywiście fluid, każdy jaki by nie był zatyka moją cerę i niszczy ją przy okazji. Tak wiec postanowiłam wrzucić fluidy do szafki pod nazwą ' poczekamy do jesieni' i zaczęłam używać tylko pudrów w kamieniu. Szkoda mi używać MAC-a na codzień wiec postanowiłam znaleźć jakiś tańszy, letni zamiennik. Pani w jednej z drogerii namówiła mnie na kupno pudru w kamieniu  BOURJOIS - BioDetox organic. Puder według producenta jest w100% EKO(naturalny).

 Zawiera min:  roślinny chlorofil,   cząsteczki pudru lnianego,  nasiona drzewa Moringa. Faktura pudrowa jest mieszanką trzech pudrów. No cuda na kiju hihi W sklepie wypróbowałam go na dłoni, efekt spodobał mi się gdyż miałam wrażenie, że stworzy efekt świeżej, zdrowej skóry.




Puder jest jedwabisty i świetnie sie nakłada gąbeczką jak i pędzlem. Ma lekki połysk, mający dodać skórze świerzości. Niestety położony na całą twarz wygląda tandetnie. Buzia cała sie świeci a po kilku godzinach wyglądałam jak spocona. Po dotknieciu twarzy cału puder zostawał mi na palcach. Niestety nie spisał sie, zamiast rozświtlić on normalnie w świecie naoliwił mnie hihi 
Zaletą produktu jest śliczne i funkcjonalne opakowanie



Puder umieszczony jest w białym, plastikowym pudełeczku. Po otwarciu ukazuje sie puder, gąbeczka i lusterko zamieszczone na 'przykrywce'. Wieczko pudełeczka można odwracać i dzieki zamieszczonemu magnezowi zamknąć je odwrotnie i mieć wygodne lustereczko. Kolejny plusi to cena coś ok.40PLN wiec nie tak dużo jak na tą firme. Na tym kończą sie zalety tego pudru...niestety. 

Ja osobiście go nie polecam, szkoda pieniedzy . No chyba, że lubicie spocony bardzo naturalny efekt hihihi


Jeszcze jedno hihi dzisiaj kupiłam sobie moim skromnym zdaniem prze słodkie kolczyki. Zakochałam się w nich, wyglądają bardzo ładnie na uszach i nie są ciężki, dzięki czemu nie chowają się pod płatek hihi. Taki moje, małe zwierzątka hihi


Na dzisiaj to tyle, nie chce Was zanudzić hihi Zapraszam na Twittera: megosiak. 
Oddawajcie kochani moi głosy w ankiecie co bym, wiedziała o czym pisać hihi
Czekam na komentarze, uwielbiam je czytać.
XOXO 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

U...Lubieńcy...

Witam Kochani.
Nareszcie mam czas i wolne...3dni hurra!!! Mogę nadrobić blogowe zaległości;) Ja nie wiem jak to jest, jak tylko mam wolne to pada deszcz. Wszyscy już opaleni a ja największy bieluch w mieści wrrr...mam nadzieje, że będzie ciut słońca bo mam dość tego mlecznego koloru hihih.
Dzisiaj mam dla Was moich małych ulubieńców ostatnich miesięcy. Jest ich niewielu , ale za to są wielcy:)
Pierwszy produkt to przypadkowy zakup. Jak wiecie lub nie wiecie zawsze usuwałam makijaż mleczkiem do demakijażu,ponieważ każdy płyn podrażniał moje oczy. Mam delikatną okolice oczu, jak tylko przecierałam je płynem zaraz mnie piekło i to tak jakbym wbijała igły. Jedyne co pasowało moim paczjom był płyn z Chermin Rose, ale niestety zbyt drogi na kolejny zakup:( Tak wiec będąc u mojej A. w Krakowie wybrałyśmy się na małe kosmetyczne zakupy. Niedaleko bloków A. znajdują się małe, osiedlowe drogeria...moje ulubione. Przemiła Pani w jednym z tych sklepików doradziła mi tanie, skuteczne i naturalne cudeńko do moich niesfornych oczu.  Mianowicie:
  BIELENDA Bawełna-skuteczny - fazowy płyn do demakijażu oczu. 


Płyn ten według producenta wzmacnia rzęsy , jest naturalny w 100% (bez alergenów). W skład płynu wchodzi min. bawełna, alatoina, kwas hialurowy i keratyna.Nadaje się dla osób noszących szkła kontaktowe i alergików. Płyn ten jest bezzapachowy. Osobiście go uwielbiam. Wystarczy lekko wymieszać, nalać na wacik nie wielką ilość i przetrzeć oczka..tadammm...czystusie. Dozownik jest klasyczny, czyli szyjka z dziurką, szału nie ma hihi, ale spisuje się na medal;) Wielką zaletą płynu  jest to, że nie podrażnia okolic oczu i nawet jak dostanie się do oka nie piecze.

 Po użyciu na oczach nie pozostawia tłustego filmu:) Płyn jest bardzo tani bo coś ok. 6-7PLN. Jest bardzo wydajny, łatwo dostępny i skuteczny;)
Polecam każdemu kto ma delikatne oczka, nie lubi wydawać kosmicznych pieniędzy na płyny do demakijażu i wspiera polskie produkcje(hihi).

Kolejny ulubieniec ostatnich miesięcy, to również produkt namierzony dzięki A.(prawie jak z Pretty little liars hihi). Moje paznokcie od jakiegoś czasu zaczęły wariować, nie wiem czy to ze stresu, czy z jakiegoś przesilenia, ale łamały się i rozdwajały jak oszalałe. Nail Tek - wiem, wiem- sama o nim pisałam, ale niestety moje pazurki(chyba) się już do niego przyzwyczaiły a poza tym nie chciało mi się zamawiać go na Allegro. Moja A. poleciła mi.....EVELINE- 8w1Total Action skoncentrowana odżywka do paznokci. Kochane to jest REWELACJA!!! .


Powolutku, powolutku, najpierw producent...tak wiec obiecuje nam, że : rewolucyjna i unikalna formuła z aktywnym kompleksem Strong Nail wnika w strukturę płytki, dzięki czemu skutecznie ją regeneruje i odbudowuje. Uszczelnia, maksymalnie utwardza oraz pobudza wzrost płytki paznokciowej. Uelastycznia ją, zwiększając odporność na uszkodzenia mechaniczne. Zabezpiecza przed pękaniem, łamaniem i rozdwajaniem. Sprawia, że zniszczone, matowe paznokcie odzyskują gładką powierzchnię i lśniący połysk. Już po 10 dniach kuracji znikną wszelkie problemy, a Ty będziesz się cieszyć pięknymi i zadbanymi paznokciami. 
Teraz czas na moją opinie. WOW..uwielbiam!!! Najpierw tak jak producent zaleca malowałam przez cztery dni po jednej warstwie(podobnie do NT), później znudziłam się, no bo w końcu lato, lubię jak mam jakiś kolorek położony tak wiec zmieniłam taktykę. Zmazuje paznokcie, nakładam jedną lub dwie warstwy odżywki 8w1 i kładę kolorek co później to później hihi Kochane moje pazurki są nie do poznania, są długie, mocne, płytka się wyrównała jest bielutka


Coś w co nie uwierzyłabym, gdybym nie doświadczyła. Przez kilka pierwszych dni leciutko po nałożeniu odżywki piekły mnie pazurki, ale minęło. Wiem, że u niektórych kobietek pojawiało się nasilone pieczenie paznokci, ale na szczęście nie u mnie:)
Odżywka ma w buteleczce mleczny kolor, po nałożeniu na paznokcie staje się bezbarwna z lekkim błyskiem. Pędzelek jest klasyczny, dobrze się nim maluje. Ja odzywkę mam już coś koło miesiąca może dłużej, używam jej regularnie i póki co konsystencja się nie zmieniła


Na nakrętce producent umieścił informacje, że jest to produkt profesjonalny-receptura szwajcarska:) Chyba tak jest bo działa idealnie. Na zdjęciu chciałam Wam pokazać jak urosły moje pazurki, lakier kładłam na szybko, wiec nie za ładnie się prezentuje hehehe.  Wspaniała pomoc dla rozdwajających, łamiących i miękkich paznokci za jedyna 11PLN lub mniej:)

Produkt numer 3 jest dopełnieniem odżywki wspomnianej powyżej. Po zakupie 8w1 zaufałam firmie EVELINE i skusiłam się na kolejny produkt. Tym razem zakupiłam 3w1 60-sekundowy wysuszacz, utwardzacz i nabłyszczacz. 

Kolejny strzał w 10tke. 'Lakier' ten spisuje się na medal. Nie wiem jak Wy, ale ja nie cierpię jak po tym jak pomaluje paznokcie muszę siedzieć i czekać wieeeeeki(szczególnie jak jest ciepło), aż mi te pazurki wyschną. Inne produkty typu wysuszacze pozostawiają tłustą powłokę na dłoniach co mnie irytuje. Ten produkt w 60sekund po nałożeniu wysycha przez co nic nam się na nich nie odbija. Dodatkowo maksymalnie przedłuża żywotność lakieru.

Kolor na pazurkach trzyma się nawet do 8dni <lol>. Nabłyszcza jak każdy inny lakier bezbarwny, tu szału nie ma, ale mi nie chodzi akurat o nabłyszczenie hihihi Tak jak poprzednik jest produktem pro i tak jak poprzednik jest bardzo tani. Zapłaciłam za niego coś ok 10PLN. Na prawdę WARTO. Jest moim faworytem wśród topów. 

To na tyle jeśli chodzi o dzisiaj. Mam jeszcze kilka nowości o których chce Wam powiedzieć, ale zostawiam je na jutro i na po jutrze ;) AAAA...zmieniłam sprzęt jeśli chodzi o zdjęcia, zakupiłam sobie ostatnio nowy aparacik, także postaram się robić lepsze foteczki: Póki co ucze sie obsługi mojego nowego sprzętu:)


Kochani jak już pisałam możecie znaleźć mnie na Twitterze mój nick to : megosiak  - serdecznie zapraszam, znajdziecie tam mnie:), moją cedzienność przedstawioną w krótkich wpisach i foteczki:)))
Mam jeszcze do Was pytanko, czy interesował by Was wpis na temat Iphona i aplikacji przeznaczonych dla kobiet. Jeśli tak to dajcie znać w komentarzach lub w ankiecie która znajduje się z boku bloga.
Jutro też dodam kolejną zasadę kobiety z klasą ;)


XOXO 

niedziela, 17 czerwca 2012

Jutro newwww

Kochani  już jutro nowy wpis:) Nareszcie mam wolne...nigdy tak dużo nie pracowałam hihi, ale mamy braki w pracownikach i cóż zrobić, dobrze, że już nie długo:)
Pysiaki macie jakiś pomysł na wpisik, jakieś pytanka.. czy mam sama wybrać.
Cium

sobota, 2 czerwca 2012

Zakrecona z prostowania;)

Pogoda az palce lizac a ja biedna tkwie w pracy;( No což chce wydawac na gadzety kobiety to musze hihi
Ostatnio doszlam do wniosku že przydalaby mi sie nowa lokowka. W koncu moje wloski podrosly I moglabym zaczac je lekko krecic. Niestety lokowki nie zachwycaja I wtedy tadam ukazala sie ona
Rowenta Liss&curl. Poprostu ja uwielbiam!!! Nie dosc ze pieknie,bezbolesnie prostuje to ma jeszcze profesjonalny system krecenia wlosow.
W zaleznosci od tego jak ulozymy prostownice na wloskach ona inaczej-mocne loki lub fale-podkreci nam wloski. Jest prosta w obsludze, nagrzewa sie do 230°C I nie ciagnie!!!
Fakt troszke kosztuje 200PLN ale no coz moje wloski wymagaja hihi Powiem Wam szczerze, ze z tych ktore posiadam tj. Reminghton I Philips ta WYMIATA!! Takze kochane jesli jestescie na etapie kupna prostownicy to polecam ta: ROWENTA SF6150 Liss&Curl.
Kochane jak juz pisalam wczesniej zalozylam Twitter-a moj nick to : Gosiak - tak mi sie zdaje hihi Sprawdzie prosze, jesli nie mozecie mnie znalezc to dajcie znac moze to nie ten nick hihi ucze s dopiero;)
Aaaa przepraszam za brak pl znakow, piszez komorki I niestety nie ma:( Jesli Wam to przeszkadza to dajcie znac, bede pisala tylko z laptopa. Jak zrobie loczki przy uzyciu tego sprzetu to dodam fotki.
Buziaki I milego dnia:)



piątek, 1 czerwca 2012

Powrót na stałe :)

Witam po jakże długiej nieobecności. Niestety moje życie się odrobinkę zmieniło i nie miałam siły i czasu na pisanie, niestety. Na szczęście już się wszystko ustabilizowało i mogę spokojnie wrócić do pisania dla Was :) Bardzo dziękuje Wszystkim którzy za e maile z pytaniami co się ze mną dzieje i kiedy zacznę pisać. Już jestem i zabieram się do roboty;) Wpisy nie będą codziennie bo praca mi na to nie pozwala hihi Obiecuje jednak, że w każdy wolny dzień od pracy czyli 3razy w tygodniu będę dodawała nowe posty.
Strasznie się za Wami stęskniłam:) Kochani co u Was jakie zmiany??
Za niedługo przygotuje małe rozdanie z okazji nowego odrodzenia bloga;)
Może macie jakieś sugestie odnośnie tego co powinno pojawić się na blogu. Chciałam Was również poinformować, że założyłam sobie Twittera, ale póki co nie za bardzo kumam o co w nim chodzi;) tak wiec nie podaje loginu, bo muszę się podszkolić.

Oto jak wyglądam na dzień dzisiejszy( w końcu minęło 4miesiące) zdjęcie z moich urodzin z moimi dziewczynkami:

Buziaki i do napisania:)

poniedziałek, 20 lutego 2012

Moje skórzane NABYTKI

No wiem jak ja się już w czuję w pisaniu postów to ciężko mnie uspokoić;) To kolejny dzisiejszy post w sumie 10min po poprzednim, ale mam wenę hihi
Chciałabym Wam pokazać co niedawno nabyłam. Bardzo zaniedbałam się w tego typu postach, ale obiecuje poprawę. Mam sporo rzeczy głównie ciuchów które chciałabym Wam pokazać i zapytać o opinie. Dzięki temu, że robi się cieplej zacznę dodawać OOTD. Kochane może podpowiecie mi jak najlepiej robi się zdjęcia outfitów hehe. Nigdy nie wychodzą mi takie zdjęcia jak powinny. Czyli takie na których mogę pokazać Wam cały outfit. Ten sam problem mam z makijażem. Zdjęcia nigdy nie oddają nasycenia cieni:( Nic będę dalej próbowała.
Oto 3 z moich ostatnich nabytków:

*** 1 ***
Skórzana torebka firmy DKNY ( Donna Karen New York)



Jak widzicie na zdjęciu torebka przypomina duży kufer. Jest czarno-ruda/brązowa. Ma średniej długości uszy co umożliwia noszenie jej na załamaniu ręki lub na ramieniu.

Torebka nie ma zamka. Jest zamykana na klapę, która posiada magnez. Spokojnie nie jest łatwo ją otworzyć, więc nie ułatwiam życia złodziejowi hihi


Torebka wykonana jest z średniej miękkości skóry, ale nie jest utwardzana tak jak większość kuferków. Dzięki czemu bardzo dobrze się ją nosi.Tutaj możliwość kupna brązowej .

**** 2 ****
Skórzane oficerki czy jak kto woli 'buty na konia' firmy Bandolino .


Uwielbiam je. Są niesamowicie wygodne i dodatkowo rewelacyjnie wyglądają. Ten typ butów jest ostatnio bardzo modny i rozumiem dlaczego. Buciki pasują i do eleganckiego i do sportowego stylu.


Buciki są wykonane z bardzo solidnej i miękkiej skórki. Klocek dodaje centymetrów i elegancji. Ten typ butów kojarzy mi się z serialem 'Pretty little liars' :)


Buty nieocieplane, także czekają na cieplejsze dni:) Tutaj możecie je zamówić (jednokolorowe).

***3***
Mój mały skórzany faworyt firmy Fossil.


Uwielbiam ten portfel. Wszysko mi się w nim mieści i dodatkowo bardzo mi się podoba. Jest na swój sposób bardzo slodki:) Moja mamusia ma podobny i ja bezczelnie odgapiłam. Rewelacyjnie się sprawdza. Ma dwie kieszonki z zamkiem jedna wielka w środku, druga mniejsza z tyłu. Posiada przegródki na karty i miejsce na banknoty. 

To na tyle jeśli chodzi o ten post. Jak podobają się Wam moje nowe nabytki. Chcecie outfit z którymś z nich, za wyjątkiem portfela hihi Kochane od jakiegoś tygodnia codziennie piję sok z marchewki (z dodatkami). Sama robię w sokowirówce i powiem Wam, że moja skóra nabrała zdrowego kolorku. Także jeśli lubicie i macie możliwość pijcie soczek(250ml) przez 7 dni a skóra będzie miała lekkie 'odbicie' lata:)
Dobrych snów cium cium cium

XOXO

Zamarznięte Essence...

Hello Kochani :) Jak minął weekend i bezlitosny poniedziałek? Ja nie mogę narzekać moja druga połówka miała wolne tak więc spędziliśmy przemiły dzień razem w domq. Nie wiem jak u Was, ale u mnie nareszcie się ociepliło, śnieg powoli topnieje. W związku z tym dzwoniłam zamówić panów od internetu i podobno pod koniec tygodnia mają się zjawić JUPIIII:)
Dzisiaj przynoszę Wam coś już nie tak nowego, czyli lakier firmy ESSENCE z zimowej kolekcji. Niestety a może i dobrze nie udało mi się kupić rozświetlacza z tej serii. W tym tygodniu postaram się nawiedzić Naturę i zobaczyć czy coś nowego przybyło :)
Lakier o którym zaraz Wam  opowiem kupiłam już jakieś dwa tygodnie temu. Nie miałam okazji jeszcze nim malować, próbowałam, ale niestety moja płytka była zbyt nie równa i nic ładnego z tego nie wyszło. Także póki co lakier miałam dwa razy na pazurkach:)
Mój kolorek to 05 FROSTED CHAMPAIGN, jest to zimowa biel z drobinkami złota. W buteleczce możemy dostrzec masę maleńkich złotych drobinek.


W buteleczce kolor mnie zachwycił, skojarzył mi się z migającym na mrozie śniegiem ;) Niestety na pazurkach nie wygląda tak olśniewająco jak w buteleczce. Po nałożeniu kolorku uzyskujemy biały a może ecru  z lekko widocznymi drobinkami. Drobinki są dużo lepiej widoczne na słoneczku.


Konsystencja jest jak najbardziej na TAK(póki co, bo niestety lakiery essence nie mogą pochwalić się długą żywotnością w buteleczce). Lakier nie smuży i nie robi zacieków. Bardzo szybko schnie na pazurkach. Ja kładę dwie warstwy, ale i tak końcówki pazurków są lekko widoczne, więc jak chcecie mieć pełne krycie radzę nakładać trzy. Jeśli chodzi o trwałość lakieru, to jest przecięta. Po dwóch/trzech dniach (niestety) końcówki zaczynają się wycierać.


Jeśli chodzi o pędzelek, to najprawdopodobniej miałam pecha i w moim odstają włoski. Co jest bardzo irytujące, muszę je odciąć:( Za wyjątkiem tego pędzelek jest miły w obsłudze, ponieważ jest plaski i nie za długi.


 Nie jest to może mój ulubieniec, ale na zimowe dni kolorek mi odpowiada. Kolor sprawia, że paznokcie wydają się być zdrowsze i dłuższe;)


Podsumowując:

* lakier średnio kryjący, szybko schnący
* odcień ecru z shimerem
* fajna konsystencja
* edycja limitowana

Cena :  7,99 PLN w drogerii Natura

Kochani a czy Wy skusiłyście się na coś z tej kolekcji, Jak się spisują ?

XOXO

czwartek, 16 lutego 2012

Pączkowa Chwalipięta

Kochani dzisiaj tylko na momencik . Chciałabym się Wam pochwalić moimi wypiekami. Wczoraj stwierdziłam, że mam dość kupnych pączków, bo nigdy nie smakują tak jak mojej babci i ... postanowiłam sama upiec.
Oj się dzisiaj stresowałam czy robić czy nie. Bo co jak nie wyjdą, ale cóż bez próby się nie nauczę.
Zaczęłam robić pączusie w momencie jak w moim domq temperatura była dość wysoka, żeby ciasto nie zmarzło. I tak po 2h robienia uzyskałam to:


Z opinii osób które kosztowały wnioskuję, że są dobre:) Mi też smakują , ale od samego zapachu ich pieczenia mam dość hihi

Natomiast z białek, które pozostały z produkcji pączków zrobiłam bezy...mniam uwielbiam słodycze ... co widać hihi

Kochane smacznych pączusi, wiem, że już poźno, ale w końcu mamy TŁUSTY CZWARTEK :)

XOXO

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki z Pazurem

Walentynki :) Jak Wam mijają? Miłość kwitnie:) Szkoda, że ten dzień nie jest w lecie. Można by było iść na spacerek lub na piknik a tak brrr zimno. Szczytem uczuć jest wyjście do kina w moim mieście hehe Już tłumaczę dlaczego. W moim miasteczku jest małe, stare kino. Wieki już w nim nie byłam bo niestety wolę jechać do czegoś większego. Mój kolega chce wziąć dziewczynę dzisiaj do naszego kina. Kilka dni temu wybrał się, żeby zakupić wcześniej bilety na List do M. Obawiał się, że mogą zostać wykupione;) Co się okazało nie mógł ich kupić, ponieważ jako jedyny zgłosił się po nie tak więc nie wiadomo czy film zostanie wyświetlony bo musi być co najmniej 5 osób na sali. Jakby tego było mało pani powiedziała, że nawet jeśliby chciała mu sprzedać bilety to nie ma gotówki żeby mu wydać. Dodała też, że jeśli wyświetlą film to radzi mu się ciepło ubrać i wziąć ciepłą herbatę ze sobą bo sala nie jest ogrzewana a mrozy mają być ciężkie. No po prostu git majonez hehe W sumie jest coś romantycznego w tym:) Kolega bierze termosik, kanapki i kocyk. W taki sposób będą oglądać film:) To są walentynki w ekstremalnych warunkach;))

Dzisiaj post mało walentynkowy, ale wystarczy tych uczuć ;)
Uwielbiam mieć pomalowane paznokcie, ale denerwuje mnie kiedy po dniu lakier zaczyna mi odpryskiwać albo po zmazaniu go moja płytka przypomina płytkę zombi. Jak możemy sobie z tym radzić. Oczywiście możemy polować na drogie, dobrej jakości lakiery, choć też nie spodziewałabym się cudów, lub zacząć używać topów i baz pod lakiery.
Na rynku kosmetycznym jest ich masa. Każda firma w swojej kolekcji posiada co najmniej jednego topa i jedną bazę. Na każdej jest napisane to samo ble ble ble zdziała cuda. Niestety nie jest tak kolorowo.
Są lepsze i gorsze podukty. Ja już sporo ich przetestowałam. Oto moja kolekcja.

Teraz zapoznam Was bliżej z nią i postaram się doradzić te najlepsze:)

1) INGLOT Nail Whitener stosowany przeze mnie jako baza pod lakier



Nie jest to typowa baza pod lakier, ale idealnie się sprawdza. Przedłuża żywotność lakieru o kilka dni. Nie powoduje, że lakier wierzchni gorzej się nakłada. Schnie dość szybko około minuty. Lakier ten podobno sprzyja płytce ponieważ posiada w swoim składzie olejek z wiesiołka i ekstrakt z zielonej herbaty. Niestety musimy uważać z ilością jaką położymy pod lakier nawierzchni. Jeśli warstwa będzie za gruba lakier nawierzchni będzie długo schnął i łatwo może zostać poturbowany. Inglot NIE nadaje się jako top. Posiada lekki pigment co zmieni kolor lakieru nawierzchniowego.
Moja ocena jako bazy: 4/6
Cena: 12PLN


2) Sally Hansen Diamond shine - base and top coat



Produkt znanej i szanowanej firmy. Producent twierdzi, że nadaje się zarówno jako baza jak i top. Ma za zadanie przedłużyć żywotność lakieru, zabezpieczyć płytkę przed przefarbowaniem,nadać błysk i wzmocnić paznokcie.
Moim zdaniem jest to produkt nic nie warty. Miał polepszyć kondycje paznokci, zadbać o nie a tak naprawdę nie robi nic. Ok spełnia się jako baza chroniąca przed zafarbowaniem płytki. Nie przedłuża żywotności lakieru. Lakier odpryskuje jakby Diamon Shine w ogóle nie był nałożony. Co do błysku nie ma różnicy pomiędzy nim a każdym innym bezbarwnym lakierem.  Lakier długo schnie, przez to kolor położony na niego schnie jeszcze dłużej. Niestety nie polecam, szkoda pieniędzy.
Ocena : 2 / 6
Cena:  20PLN

3) REVLON Multi Care Base + Top Coat





Niestety kolejny mały niewypał. Produkt jest ok, ale bez szału. Faktycznie tak jak producent obiecuje położony pod ciemny kolor chroni płytkę. Niestety nie przedłuża żywotności lakieru. Wręcz przeciwnie lakier jeszcze szybciej odpryskuje. Bardzo długo wysycha jako baza, przez co przy nakładaniu lakieru powstają mazie. Jako top nie sprawia, że lakier matowieje ale nie dodaje blasku.
Moja ocena: 3/6
Cena :  ok. 13PLN

4) Pierre Rene Natural anti-stration




Preparat ten jest stworzony dla osób ze słabymi paznokciami. Producent obiecuje, że zabezpieczy nasze paznokcie przed wyschnięciem. Paznokcie nabiorą siły, nie będą się łamały i rozdwajały. Preparat powinien stosowany być samotnie lub jako baza pod lakiery. Preparat ten przedłuża żywotność lakieru i chroni przed odbarwieniami. Niestety jeśli kładziemy go pod lakier preparat traci wszystkie właściwości. Na preparat bez problemu nakłada się warstwy kolorowego lakieru. Nie jest to coś niesamowitego, ale można go stosować samodzielnie więc mamy dwa w jednym. Nie stosujmy go jako top!!! Nie nadaje się. Niestety po czasie lakier gęstnieje w buteleczce.
Moja ocena: 3,5 / 6
Cena: ok. 10PLN

5) REVLON Quick Dry Base Coat






Mój mały ulubieniec. Przedłuża żywotność lakieru, dba o płytkę i co najlepsze wzmacnia paznokcie. Bardzo szybko schnie. Lakier, który nakładamy na niego idealnie się rozprowadza. Nie tworzą się smugi. Rewelacyjnie utwardza. Lakier nie wysycha w buteleczce. Nakładając tą bazę nie musimy nakładać top-a lakier i tak wytrzyma długo. Naprawdę polecam.
Moja ocena : 5,5 / 6
Cena: 21PLN

To by było na tyle. Jak widzicie wciąż nie znalazłam idealnego top-a. Nie wiem czy tak owy istnieje. Od czasu do czasu używam Nail Teka jako top, ale nie jest to to. Jeśli macie jakiegoś ulubionego top-a bardzo proszę o info w komentarzach.
Mam dla Was jeszcze coś. Jak wiecie moja przyjaciółka S. jest kosmetyczką. Ostatnio zdradziła mi mały sekret odnośnie malowania paznokci. Jeśli chcemy aby lakier trzymał się dłużej a końcówki nie ścierały się musimy zmienić sposób ich malowania. Mianowicie zaczynamy malowanie paznokcia od czubka. Malujemy pasek poziomy(taki jak biała część przy frenchu) następnie malujemy cały paznokieć i tak przy każdej warstwie. Dzięki temu pod lakier nie będzie dostawało się powietrze i lakier dłużej wytrzyma:)

VI ZASADA KOBIETY Z KLASĄ:

****Piżama jest wygodna, świetnie się w niej śpi i chodzi po domu ale to NIE jest powód do wychodzenia w sobotę na zakupy w niej!!! ****

XOXO

piątek, 10 lutego 2012

No i znowu latam z Biedronką ;)

Witam wszystkich. Wczoraj wraz z moim kochanym K. wybraliśmy się na zakupy. Jakiś czas temu na stronie Biedronki zobaczyłam, że od 9 lutego będą dostępne kubki termiczne. Tak wiem mam już ich kilka:) Jednak tym razem nie miałam zamiaru kupić go dla siebie. Będąc w USA dostałam w prezencie kubek termiczny ze Starbucks. Dobrze trzyma ciepło, bardzo wygodny i idealnie spisuje się w podróży.


Będąc z tatusiem na wyjeździe rodzinnym miałam go ze sobą. Bardzo spasował mu i poprosił żebym mu taki załatwiła. No, ale że ja jestem jeszcze studentką niestety nie starcza mi funduszy na kubek ze Starbucks. Wtedy zobaczyłam ten w Biedronce. No i wiedziałam, że musi być 'mój' :)
Tak więc jak gazetka obiecała wczoraj kubeczki były dostępne. Mieniło mi się w oczach od możliwości gamy kolorystycznej;)

Jeszcze był fioletowy ale nie złapałam go na zdjęciu hihi.
Kubki z Biedronki są termiczne, nierdzewne i przygotowane z okazji Euro 2012. Mają ładny opływowy kształt z gumeczką umożliwiającą bezpieczne trzymanie, różne kolory. Ja wybrałam dla tatusia czarny, najbardziej męski. Na przodzie logo Euro2012.


Każdy kubek zapakowany jest we fioletowe tekturowe pudełko. Całe jest podpisane Euro2012 i posiada znak wodny- czy jak to się zwie . Z tyłu 'przedstawiciele' Ukrainy i Polski :)



Kubeczek zamykany jest podobnie do termosów. Na zakrętce jest biały guziczek otwierająco-zamykający :)

Po wrzuceniu kubeczka do koszyka mój K. stwierdził, że też chce taki i bum kupiony. Dobrze się stało, bo mogliśmy go przetestować i teraz mogę Wam napisać o tym:)
Tak więc mój K. zażyczył sobie w nowym kubeczku zieloną herbatkę. Po zrobieniu i zamknięciu herbatka była gorąca przez 4h po tym czasie wymiękliśmy i przelaliśmy ją do zwykłego kubka co by wystudziła się hihi Tak więc kubek trzyma bardzo długo temperaturę. Proste jest to, że 'metal' trzyma dużo lepiej temp. niż plastik!!! Nie polecam plastikowych jeśli macie ochotę mieć napój długo ciepły.
Kolejnym testem było sprawdzenie szczelności. Tutaj również sprawdził się idealnie. Przez 10minut leżał do góry nogami i ani kropla nie wypłynęła:) Kubeczek bardzo dobrze się trzyma. Nie parzy w rączki pomimo tego, że w środku jest wrzątek.
Porównanie mojego z kubeczkiem K.

Kochane cena tego idealnego kubeczka wynosi ... 19,99 PLN. Naprawdę warto kupić. Mój K. jest zachwycony. Mam nadzieję, że tatuś też będzie:) POLECAM!!!

Po zakupach w Biedronce wybraliśmy się do Kaufland-u. Mieliśmy na coś ochotę, ale nie wiedzieliśmy na co. Koniec końców kupiliśmy masę pierdół a nic konkretnego do jedzenia.
W Kauflandzie skusiłam się na czteropak ... Coca-Coli ,zakochałam się hehe .Za niecałe 8PLN zakupiłam napój w old school-owych buteleczkach i szklaneczkę. Zestawik został stworzony z okazji 125lecia Coca Coli.

Pewnie zadacie to samo pytanie co moj K. :'Po cholerę Ci to wypijesz i wyrzucisz butelki do kosza'. Oj, oj, oj ... jedną buteleczkę zostawię na pamiątkę. Szklaneczka jest boska z tyłu napis 125 Lat Coca Coli z przodu old schoolowy obrazek z USA hihi Sama słodycz:)

No cóż ja poradzę, że ja lubię takie pierdołki ;)
Na dzisiaj kochane to tyle:) Idę jeść pizzę i pic Coca Colę z nowej szklanki;) Od poniedziałku mała dietka i ćwiczenia na brzuszek ( A6W) Ziazi.

Dzisiaj bez zasady bo temat posta nie ma nic wspólnego z urodą hihi Do jutra :*

XOXO