poniedziałek, 20 lutego 2012

Moje skórzane NABYTKI

No wiem jak ja się już w czuję w pisaniu postów to ciężko mnie uspokoić;) To kolejny dzisiejszy post w sumie 10min po poprzednim, ale mam wenę hihi
Chciałabym Wam pokazać co niedawno nabyłam. Bardzo zaniedbałam się w tego typu postach, ale obiecuje poprawę. Mam sporo rzeczy głównie ciuchów które chciałabym Wam pokazać i zapytać o opinie. Dzięki temu, że robi się cieplej zacznę dodawać OOTD. Kochane może podpowiecie mi jak najlepiej robi się zdjęcia outfitów hehe. Nigdy nie wychodzą mi takie zdjęcia jak powinny. Czyli takie na których mogę pokazać Wam cały outfit. Ten sam problem mam z makijażem. Zdjęcia nigdy nie oddają nasycenia cieni:( Nic będę dalej próbowała.
Oto 3 z moich ostatnich nabytków:

*** 1 ***
Skórzana torebka firmy DKNY ( Donna Karen New York)



Jak widzicie na zdjęciu torebka przypomina duży kufer. Jest czarno-ruda/brązowa. Ma średniej długości uszy co umożliwia noszenie jej na załamaniu ręki lub na ramieniu.

Torebka nie ma zamka. Jest zamykana na klapę, która posiada magnez. Spokojnie nie jest łatwo ją otworzyć, więc nie ułatwiam życia złodziejowi hihi


Torebka wykonana jest z średniej miękkości skóry, ale nie jest utwardzana tak jak większość kuferków. Dzięki czemu bardzo dobrze się ją nosi.Tutaj możliwość kupna brązowej .

**** 2 ****
Skórzane oficerki czy jak kto woli 'buty na konia' firmy Bandolino .


Uwielbiam je. Są niesamowicie wygodne i dodatkowo rewelacyjnie wyglądają. Ten typ butów jest ostatnio bardzo modny i rozumiem dlaczego. Buciki pasują i do eleganckiego i do sportowego stylu.


Buciki są wykonane z bardzo solidnej i miękkiej skórki. Klocek dodaje centymetrów i elegancji. Ten typ butów kojarzy mi się z serialem 'Pretty little liars' :)


Buty nieocieplane, także czekają na cieplejsze dni:) Tutaj możecie je zamówić (jednokolorowe).

***3***
Mój mały skórzany faworyt firmy Fossil.


Uwielbiam ten portfel. Wszysko mi się w nim mieści i dodatkowo bardzo mi się podoba. Jest na swój sposób bardzo slodki:) Moja mamusia ma podobny i ja bezczelnie odgapiłam. Rewelacyjnie się sprawdza. Ma dwie kieszonki z zamkiem jedna wielka w środku, druga mniejsza z tyłu. Posiada przegródki na karty i miejsce na banknoty. 

To na tyle jeśli chodzi o ten post. Jak podobają się Wam moje nowe nabytki. Chcecie outfit z którymś z nich, za wyjątkiem portfela hihi Kochane od jakiegoś tygodnia codziennie piję sok z marchewki (z dodatkami). Sama robię w sokowirówce i powiem Wam, że moja skóra nabrała zdrowego kolorku. Także jeśli lubicie i macie możliwość pijcie soczek(250ml) przez 7 dni a skóra będzie miała lekkie 'odbicie' lata:)
Dobrych snów cium cium cium

XOXO

Zamarznięte Essence...

Hello Kochani :) Jak minął weekend i bezlitosny poniedziałek? Ja nie mogę narzekać moja druga połówka miała wolne tak więc spędziliśmy przemiły dzień razem w domq. Nie wiem jak u Was, ale u mnie nareszcie się ociepliło, śnieg powoli topnieje. W związku z tym dzwoniłam zamówić panów od internetu i podobno pod koniec tygodnia mają się zjawić JUPIIII:)
Dzisiaj przynoszę Wam coś już nie tak nowego, czyli lakier firmy ESSENCE z zimowej kolekcji. Niestety a może i dobrze nie udało mi się kupić rozświetlacza z tej serii. W tym tygodniu postaram się nawiedzić Naturę i zobaczyć czy coś nowego przybyło :)
Lakier o którym zaraz Wam  opowiem kupiłam już jakieś dwa tygodnie temu. Nie miałam okazji jeszcze nim malować, próbowałam, ale niestety moja płytka była zbyt nie równa i nic ładnego z tego nie wyszło. Także póki co lakier miałam dwa razy na pazurkach:)
Mój kolorek to 05 FROSTED CHAMPAIGN, jest to zimowa biel z drobinkami złota. W buteleczce możemy dostrzec masę maleńkich złotych drobinek.


W buteleczce kolor mnie zachwycił, skojarzył mi się z migającym na mrozie śniegiem ;) Niestety na pazurkach nie wygląda tak olśniewająco jak w buteleczce. Po nałożeniu kolorku uzyskujemy biały a może ecru  z lekko widocznymi drobinkami. Drobinki są dużo lepiej widoczne na słoneczku.


Konsystencja jest jak najbardziej na TAK(póki co, bo niestety lakiery essence nie mogą pochwalić się długą żywotnością w buteleczce). Lakier nie smuży i nie robi zacieków. Bardzo szybko schnie na pazurkach. Ja kładę dwie warstwy, ale i tak końcówki pazurków są lekko widoczne, więc jak chcecie mieć pełne krycie radzę nakładać trzy. Jeśli chodzi o trwałość lakieru, to jest przecięta. Po dwóch/trzech dniach (niestety) końcówki zaczynają się wycierać.


Jeśli chodzi o pędzelek, to najprawdopodobniej miałam pecha i w moim odstają włoski. Co jest bardzo irytujące, muszę je odciąć:( Za wyjątkiem tego pędzelek jest miły w obsłudze, ponieważ jest plaski i nie za długi.


 Nie jest to może mój ulubieniec, ale na zimowe dni kolorek mi odpowiada. Kolor sprawia, że paznokcie wydają się być zdrowsze i dłuższe;)


Podsumowując:

* lakier średnio kryjący, szybko schnący
* odcień ecru z shimerem
* fajna konsystencja
* edycja limitowana

Cena :  7,99 PLN w drogerii Natura

Kochani a czy Wy skusiłyście się na coś z tej kolekcji, Jak się spisują ?

XOXO

czwartek, 16 lutego 2012

Pączkowa Chwalipięta

Kochani dzisiaj tylko na momencik . Chciałabym się Wam pochwalić moimi wypiekami. Wczoraj stwierdziłam, że mam dość kupnych pączków, bo nigdy nie smakują tak jak mojej babci i ... postanowiłam sama upiec.
Oj się dzisiaj stresowałam czy robić czy nie. Bo co jak nie wyjdą, ale cóż bez próby się nie nauczę.
Zaczęłam robić pączusie w momencie jak w moim domq temperatura była dość wysoka, żeby ciasto nie zmarzło. I tak po 2h robienia uzyskałam to:


Z opinii osób które kosztowały wnioskuję, że są dobre:) Mi też smakują , ale od samego zapachu ich pieczenia mam dość hihi

Natomiast z białek, które pozostały z produkcji pączków zrobiłam bezy...mniam uwielbiam słodycze ... co widać hihi

Kochane smacznych pączusi, wiem, że już poźno, ale w końcu mamy TŁUSTY CZWARTEK :)

XOXO

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki z Pazurem

Walentynki :) Jak Wam mijają? Miłość kwitnie:) Szkoda, że ten dzień nie jest w lecie. Można by było iść na spacerek lub na piknik a tak brrr zimno. Szczytem uczuć jest wyjście do kina w moim mieście hehe Już tłumaczę dlaczego. W moim miasteczku jest małe, stare kino. Wieki już w nim nie byłam bo niestety wolę jechać do czegoś większego. Mój kolega chce wziąć dziewczynę dzisiaj do naszego kina. Kilka dni temu wybrał się, żeby zakupić wcześniej bilety na List do M. Obawiał się, że mogą zostać wykupione;) Co się okazało nie mógł ich kupić, ponieważ jako jedyny zgłosił się po nie tak więc nie wiadomo czy film zostanie wyświetlony bo musi być co najmniej 5 osób na sali. Jakby tego było mało pani powiedziała, że nawet jeśliby chciała mu sprzedać bilety to nie ma gotówki żeby mu wydać. Dodała też, że jeśli wyświetlą film to radzi mu się ciepło ubrać i wziąć ciepłą herbatę ze sobą bo sala nie jest ogrzewana a mrozy mają być ciężkie. No po prostu git majonez hehe W sumie jest coś romantycznego w tym:) Kolega bierze termosik, kanapki i kocyk. W taki sposób będą oglądać film:) To są walentynki w ekstremalnych warunkach;))

Dzisiaj post mało walentynkowy, ale wystarczy tych uczuć ;)
Uwielbiam mieć pomalowane paznokcie, ale denerwuje mnie kiedy po dniu lakier zaczyna mi odpryskiwać albo po zmazaniu go moja płytka przypomina płytkę zombi. Jak możemy sobie z tym radzić. Oczywiście możemy polować na drogie, dobrej jakości lakiery, choć też nie spodziewałabym się cudów, lub zacząć używać topów i baz pod lakiery.
Na rynku kosmetycznym jest ich masa. Każda firma w swojej kolekcji posiada co najmniej jednego topa i jedną bazę. Na każdej jest napisane to samo ble ble ble zdziała cuda. Niestety nie jest tak kolorowo.
Są lepsze i gorsze podukty. Ja już sporo ich przetestowałam. Oto moja kolekcja.

Teraz zapoznam Was bliżej z nią i postaram się doradzić te najlepsze:)

1) INGLOT Nail Whitener stosowany przeze mnie jako baza pod lakier



Nie jest to typowa baza pod lakier, ale idealnie się sprawdza. Przedłuża żywotność lakieru o kilka dni. Nie powoduje, że lakier wierzchni gorzej się nakłada. Schnie dość szybko około minuty. Lakier ten podobno sprzyja płytce ponieważ posiada w swoim składzie olejek z wiesiołka i ekstrakt z zielonej herbaty. Niestety musimy uważać z ilością jaką położymy pod lakier nawierzchni. Jeśli warstwa będzie za gruba lakier nawierzchni będzie długo schnął i łatwo może zostać poturbowany. Inglot NIE nadaje się jako top. Posiada lekki pigment co zmieni kolor lakieru nawierzchniowego.
Moja ocena jako bazy: 4/6
Cena: 12PLN


2) Sally Hansen Diamond shine - base and top coat



Produkt znanej i szanowanej firmy. Producent twierdzi, że nadaje się zarówno jako baza jak i top. Ma za zadanie przedłużyć żywotność lakieru, zabezpieczyć płytkę przed przefarbowaniem,nadać błysk i wzmocnić paznokcie.
Moim zdaniem jest to produkt nic nie warty. Miał polepszyć kondycje paznokci, zadbać o nie a tak naprawdę nie robi nic. Ok spełnia się jako baza chroniąca przed zafarbowaniem płytki. Nie przedłuża żywotności lakieru. Lakier odpryskuje jakby Diamon Shine w ogóle nie był nałożony. Co do błysku nie ma różnicy pomiędzy nim a każdym innym bezbarwnym lakierem.  Lakier długo schnie, przez to kolor położony na niego schnie jeszcze dłużej. Niestety nie polecam, szkoda pieniędzy.
Ocena : 2 / 6
Cena:  20PLN

3) REVLON Multi Care Base + Top Coat





Niestety kolejny mały niewypał. Produkt jest ok, ale bez szału. Faktycznie tak jak producent obiecuje położony pod ciemny kolor chroni płytkę. Niestety nie przedłuża żywotności lakieru. Wręcz przeciwnie lakier jeszcze szybciej odpryskuje. Bardzo długo wysycha jako baza, przez co przy nakładaniu lakieru powstają mazie. Jako top nie sprawia, że lakier matowieje ale nie dodaje blasku.
Moja ocena: 3/6
Cena :  ok. 13PLN

4) Pierre Rene Natural anti-stration




Preparat ten jest stworzony dla osób ze słabymi paznokciami. Producent obiecuje, że zabezpieczy nasze paznokcie przed wyschnięciem. Paznokcie nabiorą siły, nie będą się łamały i rozdwajały. Preparat powinien stosowany być samotnie lub jako baza pod lakiery. Preparat ten przedłuża żywotność lakieru i chroni przed odbarwieniami. Niestety jeśli kładziemy go pod lakier preparat traci wszystkie właściwości. Na preparat bez problemu nakłada się warstwy kolorowego lakieru. Nie jest to coś niesamowitego, ale można go stosować samodzielnie więc mamy dwa w jednym. Nie stosujmy go jako top!!! Nie nadaje się. Niestety po czasie lakier gęstnieje w buteleczce.
Moja ocena: 3,5 / 6
Cena: ok. 10PLN

5) REVLON Quick Dry Base Coat






Mój mały ulubieniec. Przedłuża żywotność lakieru, dba o płytkę i co najlepsze wzmacnia paznokcie. Bardzo szybko schnie. Lakier, który nakładamy na niego idealnie się rozprowadza. Nie tworzą się smugi. Rewelacyjnie utwardza. Lakier nie wysycha w buteleczce. Nakładając tą bazę nie musimy nakładać top-a lakier i tak wytrzyma długo. Naprawdę polecam.
Moja ocena : 5,5 / 6
Cena: 21PLN

To by było na tyle. Jak widzicie wciąż nie znalazłam idealnego top-a. Nie wiem czy tak owy istnieje. Od czasu do czasu używam Nail Teka jako top, ale nie jest to to. Jeśli macie jakiegoś ulubionego top-a bardzo proszę o info w komentarzach.
Mam dla Was jeszcze coś. Jak wiecie moja przyjaciółka S. jest kosmetyczką. Ostatnio zdradziła mi mały sekret odnośnie malowania paznokci. Jeśli chcemy aby lakier trzymał się dłużej a końcówki nie ścierały się musimy zmienić sposób ich malowania. Mianowicie zaczynamy malowanie paznokcia od czubka. Malujemy pasek poziomy(taki jak biała część przy frenchu) następnie malujemy cały paznokieć i tak przy każdej warstwie. Dzięki temu pod lakier nie będzie dostawało się powietrze i lakier dłużej wytrzyma:)

VI ZASADA KOBIETY Z KLASĄ:

****Piżama jest wygodna, świetnie się w niej śpi i chodzi po domu ale to NIE jest powód do wychodzenia w sobotę na zakupy w niej!!! ****

XOXO

piątek, 10 lutego 2012

No i znowu latam z Biedronką ;)

Witam wszystkich. Wczoraj wraz z moim kochanym K. wybraliśmy się na zakupy. Jakiś czas temu na stronie Biedronki zobaczyłam, że od 9 lutego będą dostępne kubki termiczne. Tak wiem mam już ich kilka:) Jednak tym razem nie miałam zamiaru kupić go dla siebie. Będąc w USA dostałam w prezencie kubek termiczny ze Starbucks. Dobrze trzyma ciepło, bardzo wygodny i idealnie spisuje się w podróży.


Będąc z tatusiem na wyjeździe rodzinnym miałam go ze sobą. Bardzo spasował mu i poprosił żebym mu taki załatwiła. No, ale że ja jestem jeszcze studentką niestety nie starcza mi funduszy na kubek ze Starbucks. Wtedy zobaczyłam ten w Biedronce. No i wiedziałam, że musi być 'mój' :)
Tak więc jak gazetka obiecała wczoraj kubeczki były dostępne. Mieniło mi się w oczach od możliwości gamy kolorystycznej;)

Jeszcze był fioletowy ale nie złapałam go na zdjęciu hihi.
Kubki z Biedronki są termiczne, nierdzewne i przygotowane z okazji Euro 2012. Mają ładny opływowy kształt z gumeczką umożliwiającą bezpieczne trzymanie, różne kolory. Ja wybrałam dla tatusia czarny, najbardziej męski. Na przodzie logo Euro2012.


Każdy kubek zapakowany jest we fioletowe tekturowe pudełko. Całe jest podpisane Euro2012 i posiada znak wodny- czy jak to się zwie . Z tyłu 'przedstawiciele' Ukrainy i Polski :)



Kubeczek zamykany jest podobnie do termosów. Na zakrętce jest biały guziczek otwierająco-zamykający :)

Po wrzuceniu kubeczka do koszyka mój K. stwierdził, że też chce taki i bum kupiony. Dobrze się stało, bo mogliśmy go przetestować i teraz mogę Wam napisać o tym:)
Tak więc mój K. zażyczył sobie w nowym kubeczku zieloną herbatkę. Po zrobieniu i zamknięciu herbatka była gorąca przez 4h po tym czasie wymiękliśmy i przelaliśmy ją do zwykłego kubka co by wystudziła się hihi Tak więc kubek trzyma bardzo długo temperaturę. Proste jest to, że 'metal' trzyma dużo lepiej temp. niż plastik!!! Nie polecam plastikowych jeśli macie ochotę mieć napój długo ciepły.
Kolejnym testem było sprawdzenie szczelności. Tutaj również sprawdził się idealnie. Przez 10minut leżał do góry nogami i ani kropla nie wypłynęła:) Kubeczek bardzo dobrze się trzyma. Nie parzy w rączki pomimo tego, że w środku jest wrzątek.
Porównanie mojego z kubeczkiem K.

Kochane cena tego idealnego kubeczka wynosi ... 19,99 PLN. Naprawdę warto kupić. Mój K. jest zachwycony. Mam nadzieję, że tatuś też będzie:) POLECAM!!!

Po zakupach w Biedronce wybraliśmy się do Kaufland-u. Mieliśmy na coś ochotę, ale nie wiedzieliśmy na co. Koniec końców kupiliśmy masę pierdół a nic konkretnego do jedzenia.
W Kauflandzie skusiłam się na czteropak ... Coca-Coli ,zakochałam się hehe .Za niecałe 8PLN zakupiłam napój w old school-owych buteleczkach i szklaneczkę. Zestawik został stworzony z okazji 125lecia Coca Coli.

Pewnie zadacie to samo pytanie co moj K. :'Po cholerę Ci to wypijesz i wyrzucisz butelki do kosza'. Oj, oj, oj ... jedną buteleczkę zostawię na pamiątkę. Szklaneczka jest boska z tyłu napis 125 Lat Coca Coli z przodu old schoolowy obrazek z USA hihi Sama słodycz:)

No cóż ja poradzę, że ja lubię takie pierdołki ;)
Na dzisiaj kochane to tyle:) Idę jeść pizzę i pic Coca Colę z nowej szklanki;) Od poniedziałku mała dietka i ćwiczenia na brzuszek ( A6W) Ziazi.

Dzisiaj bez zasady bo temat posta nie ma nic wspólnego z urodą hihi Do jutra :*

XOXO

czwartek, 9 lutego 2012

Zimowe Zmysły

Hello jak mija dzionek. Mnie szyjka boli coraz mniej także jest postęp :)) Dzisiejszy post jest zupełnie nie kosmetyczny:) Nie wiem jak Wy, ale ja w zimne wieczorki lub zaraz po obfitym obiadku uwielbiam gorącą herbatkę. Siadam wtedy na sofie, otulam się kocykiem i siorpię ;) Jest jeszcze lepiej gdy herbatka jest smakowa i delikatnie muska moje podniebienie hihi Niestety herbaty smakowe nie są najtańsze. Zdarzało się, że wydawałam mini majątek na smakowe zachcianki :)
Ok do puenty:) Jakiś czas temu namierzyłam u mojej kochanej przyszłej teściowej pyszne herbatki zzzz....Biedronki!!! Co jedna to lepsza a za jaką cenę wrr...już Wam wszystko piszę:)
Pierwsza herbatka właściwie dwie to herbata typu rooibos. Kiedyś kupowałam ten typ herbaty w Almie w Krk i dużo za nią płaciłam.

Herbatki z Biedronki smakują wspaniale i dużo mniej kosztują. Z pomarańczą i cynamonem przywołuje świąteczny klimat. Rozgrzewa i relaksuje:)
Ta  z miodem i wanilią jest pyszna, ale dla mnie troszeczkę za mdła. Nie przepadam za wanilią, ale mojemu K. smakuje jak żadna inna:)

W każdym opakowaniu znajdziemy 20 oddzielnie zapakowanych saszetek. Z jednej saszetki niestety, ale zrobimy tylko jedna herbatkę hihi Co ciekawe firma Savanah jest odnogą znanej i lubianej firmy Loyd Tea( wiadomość pożyczona od szwagierki). Co znaczy, że herbatki z Biedronki są dobrej jakości (smaku):)


Cena jest obłędna : 2,99PLN. Polecam jeśli lubicie relaks przy kubku herbatki.


Kolejna tea również z Biedronki to zielona herbata z sokiem ananasowym. No niestety tutaj właściwości zielonej herbatki nie zaznamy, ale smak mniammm... pychotka:) Nigdy wcześniej nie próbowałam herbaty z ananasem i wiele traciłam. Połączenie smaku zielonej herbaty i ananasku jest rewelacyjne. Spisuje się bardzo dobrze jako napój po obiadowy hihi

 Cena za 40 okrągłych torebek to ... 1,99PLN. Rozumiem, że nie ma właściwości , ale ja Was proszę za te pieniądze opłaca się kupić dla samego smaku :)

Czas na moją ulubioną. Nie mogę przeboleć dnia bez jednego kubeczka tej herbatki. To takie moje małe uzależnienie. Ten aromat, ten słodki, przyjemny smak. To jest to co lubię.


Intensitea o smaku wina grzanego z goździkami poprawia każdy dzień. Świetnie rozgrzewa i zabija pragnienie. Na mój gust nie przypomina smaku grzańca, ale to dobrze. Nie jestem typem miłośnika wina grzanego, ale jestem miłośniczką tej herbatki. Idealnie nadaje się na wieczory. Sprawia, że się zapominam i delektuje tym wspaniałym smakiem.

W opakowaniu za 1,99PLN znajduje się 20 saszetek :) Rewelacja !!!!

Ja każdą z wyżej wymienionych herbatek lekko dosładzam(pół łyżeczki). Dzięki temu smak herbaty jest bardziej intensywny. Kochane polecam Wam z całego serducha wszystkie herbatki. Moim zdaniem są one idealne na zimę, obawiam się, że nie będą tak smakowały w temperaturze 20C. Pysie napoje bogów hihi
Kochane a Wy próbowałyście którąś?? Może macie inne ulubione?

V ZASADA KOBIETY Z KLASĄ:

**** Czym krótsze tym lepsze NIE odnosi się do długości sukienki !!! ******

XOXO

środa, 8 lutego 2012

Tęcza kolorów oka ...

Witam słonecznie:) Na Podkarpaciu wyszło słoneczko!! Dobrze, niech rozpuszcza śnieg z mojego dachu:) Ja od dwóch dni przechodzę gehennę. Najprawdopodobniej zawiało mnie i strasznie, ale to strasznie boli mnie szyja. Chodzę jak przy śwince cała opatulona z zawiniętą szyją i nasmarowaną maścią. No jak nie urok to sraczka;)
W tym poście chciałabym Wam pokazać moją skromną kolekcję kolorowych eyeliner-ów.
Kosmetyki te są bardzo często ignorowane i zastępowane czarną kredką lub czarnym eyelinerem. Moim zdaniem jest to duży błąd. Już Wam tłumaczę dlaczego.
Jak wiemy eyeliner nie każdemu służy i mowa tu głównie o ciemnych kolorach. Jak też wiemy eyeliner dodaje spojrzeniu pazurka.Ja nie znoszę wychodzić z domu bez kreseczki nad okiem. No tak, ale jak zrobić delikatny makijaż przy użyciu ciemnej kreski...hmm...ciężko.


 Dość dawno temu rozmawiałam z jedną z ekspedientek w moim ulubionym kosmetycznym i ona poleciła mi kolorowy eyeliner z Golden Rose. Pani ekspedientka  miała piękny, świeży makijaż z brokatowo-zieloną kreską. Już widzę Wasze miny na słowo brokat. NIE panikujcie!!! Kiedy mamy delikatny makijaż używamy eyeliner lekko koloryzowany z odrobiną brokatu( np. Golden Rose Extreme sparkle 02 i Golden Rose Extreme sparkle10). Dzięki niemu uzyskujemy bardzo delikatny efekt. Ten eyeliner nadaje spojrzeniu bajeczny, czarujący wygląd. Sprawia, że nasze oczka wydają się wyrazistsze i błyszczące.  Przy każdym mrugnięciu oczko diamentowo się szkli:)


Innym pomysłem jest użycie metalicznego (Golden Rose Metallic 04) lub kryjącego kolorowego (wet'n'wild Mega Liner 863) eyelinera zamiast cienia do powiek. Oczko nabiera koloru, podkreśla kolor oczu i dodaje uroku. Jest to bardzo szybki i łatwy sposób na 'makijaż' oka.


Kiedy malujemy oko na ciemniejszy kolor i nie chcemy go jeszcze dodatkowo obciążać czarnym linerem możemy zastosować fioletowy eyeliner(essence eyeliner gel) lub inny kolorek.
Osobiście bardzo lubię kolorowe eyelinery. Mieszam je jak tylko się da. Na ostatnim zdjęciu chciałam Wam pokazać jak wyglądają eyelinery na jasnym i ciemnym cieniu. Zdarza mi się również, że kładąc czarną kreskę przesadziłam i oko wygląda jak u zombi;) Wtedy nakładam na kreskę GR extreme sparkle i od razu lepiej:)
Nie wiem czy udało mi się Was choć troszkę przekonać do kolorowej kreseczki, ale próba nie strzelba:))

Krótka opinia o każdym z wymienionych eyelinerów:



Golden Rose Extreme Sparkle nr 10:

Essence Gel Eyeliner- 03 Berlin Rocks:

Golden Rose Style liner Metallic nr 04:

Wet'n'Wild Mega Liner nr 863:



IV ZASADA KOBIETY Z KLASĄ: 

***** To, że ktoś Cię zdenerwował lub jesteś zmęczona nie jest wymówką na zdjęcie obcasów i spacerowanie drogą boso. NIE !!! *****

XOXO

wtorek, 7 lutego 2012

Kolorowa pielęgnacja :)

Dobry dzień ;) Jak Wam mija wtorek? Ja siedzę w domku i wstyd się przyznać, ale wciąż otulona szlafrokiem;) Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam przesiadywać w szlafroku, nie mylić z piżamą;) Mieszkam sama więc, no cóż staram się zaoszczędzić na ogrzewaniu a szlafroczek mój kudłaty grzeje jak nic innego hihihi Jak ja się już nie mogę doczekać ciepła ashhhh... No tak mamy już luty a co za tym idzie...w-a-l-e-n-t-y-n-k-i...zawsze byłam przeciwna temu 'świętu'. Jak dla mnie każdy dzień powinien być wyjątkowy z naszą drugą połówką:) No, ale cóż z całych sił nasza społeczność stara się dogonić zachód, więc nie powinnam odstawać. Do czego zmierzam to do tego, że jestem już z moim K. tak długo, że straciłam pomysły na prezenty. Cały ranek siedziałam na Allegro i główkowałam co kupić. Wymyśliłam...teraz muszę wymyślić skąd wziąć na to fundusze hihi
Teraz do konkretów.Wczoraj pisałam o tym jak dbam o skórę twarzy w czasie wielkich mrozów. Dzisiaj mam dla Was dwóch styczniowych ulubieńców. Jeden ma za zadanie ochronić skórę naszych dłoni, drugi ma dodać ustom naturalności:)
Do wpisu na temat ochrony dłoni zainspirowała mnie młodaa19 :*, która ma problem ze suchą skórą. Poleciłam jej i każdemu kogo znam Garnier- Krem silnie regenerujący przeciw zrogowaceniom.

Jak widzicie na zdjęciu NIE jest to ten standardowy krem do rąk czerwony Garnier-a. Jest to krem silnie regenerujący z syropem z klonu i alantoiną. Krem ten idealnie nadaje się skóry szczególnie wysuszonej i zniszczonej. Redukuje pęknięcia, przeciwdziała wysuszeniu i zrogowaceniu. Na opakowaniu nie wymieniono dłoni;), ale idealnie nadaje się do nich.


Konsystencja kremu jest gęsta i skondensowana. Krem bardzo dobrze się rozprowadza. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia klejącego filmu.


Zaraz po aplikacji czujemy różnicę. Dłonie są delikatne i nawodnione:) Produkt pachnie przyjemnie, inaczej niż ten w wąskiej tubce, moim zdaniem jest to bardzo ładny zapach. Krem jest bardzo wydajny. Ilość widoczna na zdjęciu jest zdecydowanie za duża, ale chciałam Wam jak najbardziej przybliżyć konsystencję :))
Krem ten jest moim zimowym ulubieńcem. Myślę, że na lato się nie nadaje bo jest naprawdę gęsty i natłuszczający.
Cena kremu to ok. 12 PLN za 100ml, także warto. Polecam go na zimne, mroźne miesiące. Wasze dłonie będą zdrowe, delikatne i chronione;)

Czas na kolorówkę:) Jakiś czas temu wybrałam się do drogerii Natura zapoznac się z nowymi produktami hihi Miałam oczywiście niczego nie kupowac, no ale wyszło jak wyszło hihi Kupiłam dwie szmineczki. Dzisiaj tylko o jednej z nich bo drugiej jeszcze do końca nie przetestowałam.


Mój wybór to Catrice z serii ULTIMATE Colour w odcieniu 010 Be Natural. Uwielbiam ten kolorek!!
Szminka ukryta jest w gustownym czarnym opakowaniu. Opakowanie nie jest plastikowe(jupi!!) tylko plastikowo-metalowe. Wydaje się bardzo stabilne. Pomadka upadła mi już dwa razy na płytki(tak jestem okropną niezdarą) i działa bez problemu :)


Długo szukałam idealnego koloru nude. Pomadka nude z Essence o której pisałam tutaj była jak najbardziej ok, ale wykończyłam ją:( Chciałam spróbowac czegoś nowego i tadam spróbowałam.


Kolor jest idealnie trafiony, wygląda bardzo naturalnie. Bardzo, ale to bardzo pasuje do każdego makijażu. Jest takim eleganckim, naturalnym wykończeniem. Usta wyglądają naturalnie a przy tym bardzo ponętnie.


Szminka ma bardzo przyjemną konsystencję. Jest masłowa i bardzo dobrze się ja rozprowadza na ustach. Nie ciągnie warg tak jak te za czasów naszych mam;) Wystarczy przejechac nią po ustach dwa razy i uzyskujemy wymarzony efekt. Szminka jest wydajna pomimo tego, że jest miękka. Trwałość...kurcze nie wiem bo nie zwracam na to uwagi z zegarkiem w ręku, ale dużo dłużej niż Essence. Nie jest jej łatwo zlizać.Szminka nie wysusza nam warg:)

Kolor na zdjęciach wydaje się być różowy, ale jest to wina światła. Szminka ma prawdziwy cielisty odcień. Polecam jeśli  lubicie naturalność.  Ja czuję się bardzo elegancko i ładnie w tym kolorku:) Pasuje na każdą okazję, do każdej kreacji i do każdego makijażu. Dodaje subtelności. Cena tej pomadki to 18PLN.
Postaram się(wreszcie) dodać jakiś makijaż przy użyciu min. tej szmineczki.

Piszcie co myślicie o produktach powyżej. Może macie coś lepszego z chęcią wypróbuje.

III ZASADA KOBIETY Z KLASĄ:


To, że kosmetyki utrzymują się na twarzy 24h NIE oznacza, że mamy spać w makijażu !!!