wtorek, 25 października 2011

Zapowiedź małych zakupów z PaaTal i Alledrogeria

Witam wszystkich !!! Jakiś czas temu złożyłam zamówienie na PaaTal i Alledrogeria . Nareszcie dotarły do mnie obie przesyłki :) Nie mogłam sie już ich doczekać. fakt, faktem zamówienie z PaaTal przyszło już jakiś czas temu, ale czekałam na drugą paczuszke(później zamówione).  Zamówienia obejmowały 2 paletki Sleek : PPQ i Au Naturel oraz do kompletu z kremem BB puder w kompakcie The Oriental Smooth Sun BB Pact.


PaaTal mnie niesamowicie ucieszył. Paletka PPQ jak każdy wie była limitowana. Kochany PaaTal dał możliwość jej zakupu w cenie 27PLN tylko kilku osobom. Ja  byłam jedną ze szczęściar!!! Nad paletą nude długo się zastanawiałam, ale ze względu na rabat w Alledrogeria skusiłam się na jej zakup:) Po pierwszym rzucie oka na paletki stwierdzam, że PPQ jest bardziej w moim stylu:) Nude wygląda spokojnie;) i wydaje się idealna na zbliżającą się porę roku.

Tak wiec kochani już wkrótce zdjęcia każdego z cieni i dokładny opis paletek SLEEK.
Później moja opinia o Skin79 The Oriental Smooth.

Kochani idę spać. Miłej nocki.
XOXO

poniedziałek, 24 października 2011

Muśnieta sztucznym słońcem Oh Gosh

No ja tak mam jak się rozkręcę to pisze jak szalona hihi Doszłam do wniosku, że poprzedni post skierowany jest do skonkretyzowanej grupy osób((po) kręconych włosach), wiec stwierdziłam, że dodam jeszcze jeden dla każdego:) Tak wiec lato już dawno za nami brrr Jak wiecie moja buzia to słońca za bardzo nie widziała. Jestem bladolica wiec żeby dodać skórze trochę orientu nakupowałam bronzerów od tego i ciut ciut. Każdy miał coś w sobie co po czasie mnie zaczynało irytować. Na początku września wybrałam się do sklepu kosmetycznego po zakup szminki i pani ekspedientka namówiła mnie na kulki brązujące. Zawsze marzyły mi się te z Avon, ale jedna z koleżanek ostatnio bardzo na nie narzekała tak wiec odpuściłam. Ekspedientka wykonała mi w sklepie pseudo make up z użyciem perełek i .... oniemiałam . Tak Tak Tak nareszcie znalazłam to co chciałam.

Tym cudeńkiem są perełki formy GOSH - PRECIOUS POWDER PEARLS - GLOW


Oto co obiecuje producent:
Brązująco-opalizujący puder w kulkach służący do wykończenia makijażu i poprawienia kolorytu cery. Nadaje się do uzyskania słonecznego efektu opalenizny na twarzy, szyi, ramionach czy nogach.
Dzięki zawartości składników nawilżających i ochronnych idealny na słoneczne wiosenno-letnie dni. Dzięki mikroskopijnym cząsteczkom idealnie łączy się z podkładem nadając efekt naturalnej opalenizny. Jest delikatnie perfumowany. 

Czas na moją opinie:
 Kuleczki są zamknięte w pudełeczku z bardzo grubego plastiku(imitacja szkła) i przykryte są matową czarną nakrętką z grawerem GOSH. Jak zawsze ślicznota:) Nałożone pędzlem na twarz dają delikatny brązowo-złoty efekt. Nie robi efektu pomarańczy!!! Nie pozostawia żadnych drobinek. Spokojnie można stosować go na skronie, brodę(jedno przejechanie pędzlem) jak i na nogi. Przy użyciu kuleczek możemy w bardzo łatwy sposób podkreślić kości policzkowe. Nie zdarzyło mi się kiedykolwiek przedobrzyć z ilością.

 Odkąd je kupiłam stosuje je codziennie i nie zauważyłam zużycia.Są bardzo wydajne. Rozmawiałam z zaprzyjaźniona wizażystką która również je posiada i podobno przy codziennym użyciu starczają na ponad rok. Kuleczki nie kruszą się co jest bardzo ważne. Dzięki perełkom Gosh twarz wygląda elegancko. W łatwy sposób możemy skorygować kontur twarzy.

Policzki po użyciu perełek są lekko rozświetlone i oczywiście za brązowione. Produkt nie zatyka porów, nie obsypuje się:) Uzyskany efekt jest bardzo, ale to bardzo naturalny. Polecam każdemu kto marzy o lekkiej opaleniźnie. Polecam również tym którzy lubią konturować buźkę i podkreślać kości policzkowe:))
Cena tych wspaniałych perełek to ok.45PLN. 
Na recenzje zdecydowałam się dopiero teraz bo chciałam je dokładnie sprawdzić. Mogę powiedzieć, że jestem nimi zachwycona i szczerze Wam kochani polecam. Używam ich codziennie w połączeniu z kremem BB i nie tylko. Nie wychodzę bez tego cudeńka z domu;)

Z tego co wiem perełki występują również w wersji rozświetlającej. Z tego co jeszcze wiem to są one beznadziejne. Dają nie przyjemny sztuczny, drobinowy efekt. Także przed zakupem upewnijcie sie, że kupujecie Precious Powder Pearls GLOW !!! nie magic !!!!

Wkręć się w Matrix

Dopiero się cieszyłam, że nadszedł weekend a już po wszystkim :( No nic byle do przyszłego :) Jak już wiecie(dziękuje za miłe słowa) pofarbowałam lekko włoski. Jedna z moich czytelniczek zapytała mnie o specyfik do uzyskania loczków. Tak wiec jak obiecałam opisuje to cacko.
Produktem który był mi zachwalany przez wiele osób. Nie tylko przez znajome, ale też przez dwóch fryzjerów w tym przez mojego jest MATRIX Total Results Curl Super Definer. Dłuuuga nazwa, ale też długi okres skrętów włosków;) Produkt ma konsystencje żelu. Jest stworzony do włosów kręconych lub tych co sobie lubią podkręcić się.
Oto co napisano na tubce:


OPAKOWANIE:
Produkt dostajemy w tubce 200ml. Ma solidne plastikowe zamkniecie(jak to w tubkach). Nie łamie się nawet jak spadnie hihi wypróbowałam:)  Cena produktu zależy od salonu w którym kupujemy produkt. Niestety żel ten nie jest dostępny w sklepach. Ja za swój zapłaciłam 47PLN. Sporo, ale produkt wystarczy mi na bardzo długo, ponieważ jest niesamowicie wydajny. Ilość fasolki wystarczy na pokrycie moich loczków:)

KONSYSTENCJA:
Jak już wspomniałam produkt ma konsystencje żelu. Nie jest to jednak typowy żel. Moim i nie tylko moim zdaniem jest on bardziej płynny niż żel, coś jak zagęszczona woda hihi. Przepięknie pachnie. Zapach jest bardzo świeży, uwielbiam go czuć na włosach:)
EFEKT:
Efekt jest meegaaa. Włosy potraktowane tym specyfikiem nareszcie się kręcą. Żel nakładamy na mokre włosy które traktujemy dyfuzorem. Jeśli nie posiadamy suszarki z dyfuzorem po nałożeniu żelku włoski  przez chwil ugniatamy rączkami i zostawiamy do wysuszenia:) Włosy po żelu są lekko sklejone, ale bez obaw nie widać tego ani ciut ciut. Rano przed wyjściem NIE czeszemy włosów!!! Tylko moczymy dłonie i wilgotnymi ugniatamy loczki. W ten też sposób uzyskujemy efekt świeżych loków. Efekt kręcenia utrzymuje się aż do momentu umycia włosów.

PODSUMOWANIE:
Tak wiec. Polecam ten żel każdemu kto szuka specyfiku do włosów nie znośnych lub kręconych. Efekt zadowolenia pewny. Próbowałam już wielu rzeczy i żaden oprócz tego się nie spisał. Oprócz żelu z tej samej serii możemy zakupić szampon i odżywkę. Ja skusiłam się tylko na żel bo gwarantuje efekt widoczny gołym okiem:)

Mój KWC jeśli chodzi o włosy - loki


Ocena : 5 (pomimo ceny)
Na miłą nockę zdradzam Wam kto pomaga mi w pisaniu postów:

 XOXO Kochani

piątek, 21 października 2011

Haul z Textil Market i mała zmiana:)

WEEKEND!!!!! Nareszcie się doczekałam:) Mogę w spokoju posiedzieć z moim K. i porobić NICCCCCC:)) A jakie Wy macie plany? Mam dla Was dzisiaj mały haul. Od długiego czasu w moim mieście istnieje bardzo tani sklep Textil Market. Nie do końca jestem przekonana co do jakości oferowanych przez nich ubrań, ale ze względu na bardzo niskie ceny od czasu do czasu nawiedzam go. Dzisiaj udało mi się wyhaczyć idealny kolorystycznie dla mnie szal i dwie pary rękawiczek. Zimno się zbliża a ja jak ten chomik robię powoli zapasy do opatulenia się:)
Szal niesamowicie mi się podoba. Ciężko było mi uchwycić w sztucznym świetle jego kolorki, ale jako tako(po chińsku hihi) widać. Łączy kolor blado różowy który przechodzi w koral i dogłębnie zmienia się w czerwień. Ma dość duże oczka, ale na szczęście spokojnie można go owinąć kilka razy i będzie gicior nawet w mroźny dzień. Cudo!!! za jedyne 19.99PLN. Wygląda bardzo efektownie na czarnym płaszczyku, ożywia go:)


Oczywiście do szala musiałam dopasować rękawiczki. Wybrałam kolor różowo-koralowy. Są dość cienkie tak wiec nadają się raczej na teraz lub na cieplejsze zimowe dni. Ich cena to 9.99PLN. Przeglądając jedną parę po drugiej natrafiłam na prześliczne rękawiczki w kolorze nude za 14.99 wykończone skórką zapinane na górze na dwa małe guziczki. Mam małe dłonie i zawsze miałam problem ze znalezieniem zgrabnych rękawiczek. Te są idealne. Wyglądają bardzo zgrabnie :)


Jakiś czas temu również w tym sklepie nabyłam kilka par kolczyków(5) :) Każde były za 4.99PLN i odkąd je mam nie zdarzyło się żebym któreś pary nie nosiła:) Moimi ulubieńcami są prześliczne serduszka, bardzo vintage style.

Nie zawsze tanio oznacza źle. Warto poszperać po tańszych sklepach a nuż znajdziemy jakąś perełkę:) Tu możecie sprawdzić czy w waszej okolicy znajduje się jeden ze sklepów Textil :)
Kochani byłam wczoraj u fryzjera. Musiałam obciąć moje paskudne utlenione końcówki. Mój ulubiony fryzjer zbajerował i namówił mnie na pofarbowanie włosów farbą bez amoniaku, naturalną. 'Farba' ta nie szkodzi włosom i nie wpływa na strukturę włosa. Kolor zmywa się podobnie jak w przypadku szamponetki. Dzięki temu zabiegowi skróciłam włoski minimalnie a paskudne żółte końcówki zniknęły:)) Farba ta (Matrix) polecana jest kobietom w ciąży. Zakupiłam również specyfik polecany mi już przez wiele osób, który pomaga w uzyskaniu ślicznych loczków:) Jak Wam się podoba efekt zbałamucenia ??


To by było na tyle moi drodzy. Ide oddać sie relaksowi przy lampce wina w towarzystwie mojego K. A tuż koło łóżka czeka na mnie świeżutkie Zwierciadło wrrr...

 Życze Wam wspaniałego piątku i wspaniałej soboty!!!
XOXO

wtorek, 18 października 2011

Tell Me About Yourself Award

Dzisiaj coś o mnie:) Dzieki wspaniałym dwóm dziewczynkom Kilka-rad i Oli (SmoothCriminal) zostałam otagowana w Tell Me About Yorself Award. Bardzo Wam dziękuję :*  Miło mi, że ktoś o mnie pamięta ;)


ZASADY zabawy :
- napisz kto Cie oTagował
- napisz 7 przypadkowych faktów o sobie
- nominuj 15 kolejnych blogów

Hmm...Niby proste, ale cóż tu o sobie powiedzieć, co by sie nie spalić hihi.
Zaczynamy:

 *** 1 ***
Jestem strasznie rozgadana, trzeba naprawdę się postarać, żebym siedziała cicho.

 *** 2 ***
Mieszkam w pięknym, malowniczym małym mieście (40tys.) na południu Polski, gdzie każdy plotkuje o każdym.

 *** 3 *** 
Potrafię spać do 13!!! Za to uwielbiam siedzieć nocami do 3-4 rano. Jestem typowym nocnym markiem. Idealnie czuje się kiedy słońce idzie spać :)

*** 4 ***
Jestem paskudnym palaczem:( Pale już dość długo. Pomimo tego, że znam skutki palenia, nie mam na tyle mobilizacji, żeby to dziadajstwo rzucić.

*** 5 ****
 Uwielbiam kawę. Dzień bez kawy to dzień stracony. Nie wyobrażam sobie poranka bez smaku kofeiny na ustach. Ten aromat unoszący się w powietrzu wrrr... Jedna kawa to zdecydowanie za mało w ciągu dnia :))

*** 6 ***
Na poprawę humoru najlepiej służą mi zakupy!!! Szczególnie szmateks. Przeglądanie ubrań uspokaja mnie hihi

*** 7 ***
Przepadam za towarzystwem zwierząt. Mogłabym mieć zooland w domu. Póki co mam 3 kotki i piesia. Planuje jeszcze jednego pieska : buldoga francuskiego.

To by było na tyle jeśli chodzi o 7 nowinek o mnie. Nie wiem czy są one zaskakujące hihi Żeby dowiedzieć się więcej o mnie musiałabym zapytać moje przyjaciółki. Nikt mnie tak nie zna jak one ;)

Niestety 15 osób to według mnie za dużo tak wiec nominuje 6 blogów:
William 

Zapraszam również do udziału każdego kto tylko ma ochotę wziąć udział w zabawie :)

XOXO

poniedziałek, 17 października 2011

Dopełnienie do posta o BB CREAM

Kochani. Mój poprzedni post jak wiecie był na temat kremu SKIN79 The Oriental Gold BB Cream, jak wiecie jest to krem idealny do cery suchej . Ze względu na liczne pytania o kremy BB do cery tłustej. Rozglądnęłam się i znalazłam kilka godnych polecenia.


Oto i one:
* 1 - Skinfood Peach Sake Pore BB Cream - tu do kupienia za 55PLN
* 2 - Shills Super Magic BB Cream - tu do kupienia za 75PLN
* 3 - Baviphat Magic Girls Plus BB Cream - tu do kupienia za 88PLN
* 4 -  Dr.Jart+ Silver Label Rejuvenating BB Cream - tu do kupienia za 130PLN
* 5 - SKIN79 Diamond The Prestige BB Cream  - tu do kupienia za 42PLN
* 6 - Skin 79 Intense Classic Balm (Krem BB do cery tłustej i mieszanej)- tu do kupienia za 45PLN


DLA OSÓB Z MŁODĄ CERĄ czyli pomiedzy 17 a 22 rokiem życia polecam sprawdzony przez znajomą krem SKIN79 Lovely Girl BB Cream - tu do kupienia za 40 PLN


Mam nadzieje, że pomogłam choć troszkę.
XOXO

Idealna cera - SKIN79 The Oriental Gold BB Cream :)

Hejka. Jak mija Wam dzień, bo mi bardzo ale to bardzo leniwie hihi Dzisiaj mam dla Was coś nad czym myślałam bardzo długo zanim zdecydowałam sie kupić, mianowicie krem BB. Cały szał na ten krem zaczął sie już dość dawno temu. ile ja sie o nich oczytałam. Wszyscy zachwyceni, rodzajów do wyboru masa. Długo myślałam który wybrać i czy wogóle wybrać bo ceny hmm...delikatnie mówiąc są powalające.


Zacznijmy od tego co to są kremy BB i skąd sie wzieły:
BB Cream (krem BB) – Blemish Balm - to wielofunkcyjny produkt do makijażu o właściwościach nawilżających, odżywiających i leczniczych, często z zawartością filtra UV. Mocniej lub słabiej kryje, może być stosowany jako podkład i krem lub baza pod makijaż. W zależności od indywidualnych potrzeb można nałożyć go po dodatkowym kremie pielęgnacyjnym lub z jego pominięciem. BB krem stapia się z cerą, sprawiając że twarz jest naturalnie wygładzona, z wyrównanym kolorytem, bez efektu maski typowego dla ciężkich podkładów. Pierwowzór został opracowany przez niemieckich farmaceutów na potrzeby pacjentów po zabiegach chirurgii laserowej, aby pomóc skórze uspokoić się i regenerować, a także zmniejszyć widoczność skaz. Azjatyckie firmy kosmetyczne podchwyciły pomysł i wkroczyły z BB do drogerii. Stąd podobno każda Azjatka ma tak piękną cerę:) Każdy krem zawiera wysoki SPF!!!!


Kolory kremów BB :
Gama kolorów jest bardzo, ale to bardzo uboga. Kremy BB występują w trzech odcieniach:
*1 - Jasny odcień dopasowujący się do koloru skóry
*2 - Ciemny odcień dopasowujący się do koloru skóry
*3 - Odcień uniwersalny, który dopasowuje się do jasnej jak i do ciemnej karnacji 


Firmy produkujące kremy BB:
Jest ich masa. obecnie coraz więcej firm pcha się w ten typ kosmetyków. Ja osobiście najbardziej wierze w firmy azjatyckie. Może ze względu, że produkowali je jako pierwsi:) Nie jestem w stanie wymienić wszystkich. Tak wiec wymienię te najbardziej znane:
* 1 - Skin79
* 2 - Lioele
* 3 - Misha M
* 4 - Bobby Brown
* 5 - Skinfood
* 6 - Holika Holika
* 7 - The Body Shop
* 8 - Kanebo
etc.
Mój pierwszy krem BB:
Długo, na prawdę długo zastanawiałam się nad tym jaki krem BB wybrać. Czytałam wiele recenzji, oglądałam filmiki, sprawdzałam ceny. Mój wybór padł na SKIN79 The Oriental Gold BB Cream. Wybrałam go ze względu na liczne pozytywne opinie. Kusił mnie jeszcze jeden tej samej firmy bodajże Gold VIP Plus. Jednak on jest do skóry tłustej i dojrzałej:) 


Oto co znalazłam na temat tego kremu na wizaz.pl:
Rozjaśnianie, wygładzanie zmarszczek, ochrona UV SPF25 PA++.Potrójny efekt BB krem trzyma skórę bardziej sprężystą i błyszczącą z naturalnymi składnikami poprawiającymi połysk cery i gładkość. Bardziej kompletna ochrona skóry przed promieniami UV.Orientalna mieszanina herbaty zawierająca białą, zieloną i czarną herbatę. Herbata sprawia że skóra jest jaśniejsza i bardziej elastyczna.Dwa patenty składników herbaty orientalnej Newplex i naturalny kompleks z ekstraktu utrzymuje skórę zdrowszą i chroni przed szkodliwymi substancjami z zewnątrz. Rewelacyjnie tuszuje niedoskonałości i działa leczniczo na nie.


Dlaczego The Oriental Gold BB Cream:
Jak wiecie z poprzednich postów mam skórę bardzo suchą. Potrzebowałam kremu który będzie nawilżający a dodatkowo będzie ukrywał moje niedoskonałości. Posiadam na buzi zaczerwienienia, małe blizny i od czasu do czasu wypryski(na pewno raz na miesiąc hihi).
Z tego co wyczytałam ten właśnie BB krem robi plus zwalcza paskudne oznaki uśmiechu czyli zmarszczki mimiczne:)


Odczucia związane ze stosowaniem SKIN79 The Oriental Gold BB Cream:
W dniu w którym znalazł się u mnie w domu byłam nim zachwycona. Krem mieści się w pięknym liliowym pudełeczku ze złotymi napisami. Posiada złotą zakrętko- nakładkę która po otwarciu zawiera przepiękny róż. Byłam nim tak zachwycona, że bałam się go wypróbować ;) Obawiałam się, że jak go nałożę to cały czar pryśnie i wyskoczy bubel. 
Nie mogłam jednak długo czekać i wypróbowałam. Wcisnęłam pompkę która znajduje się pod zakrętką i moim oczom ukazał się brązowy kremowy fluid. 


Nałożyłam go na buzie, poczekałam moment i ... tak zobaczyłam ładną siebie:))) Tak się dzieje za każdym razem jak nakładam ten cudowny kremik. Skóra twarzy po nałożeniu kremu wygląda gładko i bardzo zdrowo. Nie ma możliwości uzyskania efektu maski, ponieważ ten krem nie jest ciężki. Krem nałożony na twarz bardzo ładnie przystosowuje się do koloru skóry. Dzięki temu nie ma obawy, że będzie za ciemny czy za jasny. Buzia wygląda hmm...tak azjatycko hihi Bardzo świeżo, zadbanie i promiennie. Wiem, że brzmi to jak tania bajka, ale na prawdę tak jest. Co jeszcze...krem rozprowadza się bardzo przyjemnie. Ja do nakładania go używam tylko paluszków. Nie tworzą się żadne mazie. Nie widać, że mamy fluid za to wyglądamy świeżo i ładnie. ja oczywiście używam jeszcze pudru w kamieniu - czyste przyzwyczajenie:) Krem ma SPF 25 PA+++, także idealnie nadaje się na zimowe dni. Róż zawarty we wieczku daje efekt rozświetlenia i zaczerwienienia policzków. Jednak trzeba na niego uważać bo w łatwy sposób można przesadzić:)




Dla kogo The Oriental Gold:
Moim zdaniem jest to krem skierowany dla osób o suchej skórze!!!! Nie nadaje się dla cery tłustej, ponieważ będzie spływał z twarzy. Nie da się na niej go nawet dobrze rozsmarować. Sprawdzone na mojej A., która posiada tłustą skórę:) Będzie idealny dla osób które nie szukają maksymalnego krycia(skorupy). Sprawdzi sie idealnie dla osób szukających fluidu/kremu który stworzy na ich twarzy piękny, świeży zdrowy efekt. 


Podsumowując:
UWIELBIAM!!! Nie wyobrażam sobie wyjścia bez niego. Czuje się w nim bardzo dobrze, gdyż nie obciążą, nie zatyka porów i wygląda bardzo naturalnie. Co najbardziej w nim cenie to fakt, że pomaga mojej cerze. Widzę że koloryt mojej skóry się zmienił na ładniejszy. Goi wszystko co gdzieś tam się pojawia. Moja skóra pod nim oddycha, tak wiec nie robią mi się zaskórniki. Zapach jest piękny. Delikatny i miły. Trzyma się dość długo, ale nie przeszkadza w niczym:)
Jest to idealny fluido-krem dla mnie. Odstawiłam Revlon i MAC i używam tylko i wyłącznie jego. Jestem w 100% zadowolona i wiem, że po wykończeniu zakupie kolejny i kolejny. ReWeLaCjA !!!!!!!!  Polecam!!! Wiem, że to drogi zakup, bo mój kosztował 115PLN, ale kochani naprawdę warto, szczególnie w zimie gdzie skóra jest narażona na zniszczenia:)


Gdzie kupić:
Ja kupiłam w sklepie Asian Store , gdzie dostępne są również próbki.
Można kupić na Allegro, ale uważajcie na podróbki, gdyż jest ich masa. Cześć kremów BB można dostać również w Sephora i Douglas. Ebay również ma całkiem niezłe oferty.Pink Melon posiada szeroką game kosmetyków BB. No i oczywiście Alledrogeria , która na dzień dzisiejszy ma całkiem niezłe przeceny:))


Kochani to na tyle jeśli chodzi o SKIN79 The Oriental Gold BB Cream. W razie pytań piszcie, odpowiem na wszystko. Ostatnio bardzo, ale to bardzo kusi mnie puder w kamieniu z tej samej kolekcji tutaj . Może któraś z Was go miała?? Jakie odczucia?? 


P.S.
Chciałabym Wam przedstawić mojego małego słodkiego KROPKA:) Ma już miesiąc. Jest strasznie słodki, uwielbia zabawy ze swoim ogonem:



XOXO 

niedziela, 16 października 2011

Witam wszystkich:) Litości to zimno mnie dobija. W domq mam 16stopni i nie ma opcji żebym, włączyła piec bo toż to ja zbankrutuje. No nic ratuje mnie kominek tylko choliba nie ma nikogo kto potnie mi drzewo:( Oj świętą prawdą jest, że jeśli umiesz liczyć  to licz na siebie.
Dzisiaj pół dnia spedziłam na szukaniu ciepłych(ocieplanych) kozaków najlepiej na obcasie. Krew mnie zalewa jak otwieram któryś kolejny portal internetowy, widzę MUST HAVE - kozaki, no ciap ,sprawdzam a tam buty za 400PLN. Czy oni na głowe upadli. Ja rozumiem, że nasi polscy 'celebrete' mogą sobie na takie pozwolić, ale ja południowa dziewuszka nie za bardzo. Ok. Raz na jakiś czas za buty ponad czasowe można dać, ale nie za sezonową mode. Czy tak ciężko jest stworzyć choć by artykuł dla normalnych ludzi. Ostatnio kupiłam reklamowaną przez Sochę gazetę Flesh(1,50). Bardzo lubię panią Małgosie tak wiec skusiłam sie z nadzieją, że będzie coś do poczytania i może moje sokole oczko coś namierzy. No cóż jak zwykle zawiodłam się. Co z tego, że gazeta kosztuje 1,50PLN jak wszystkie a na pewno  większość produktów pokazanych w niej są w kosmicznych cenach np. płaszczyk 1300pln. Ogłupieli!!! Powiecie, ale to ma być inspiracja dla kupna podobnych. Ja mam w nosie taką inspiracje...kupuje gazetę z myślą, że pokarze mi coś smakowitego na co warto zapolować. Nie kupuje jej po to by narobić sobie niepotrzebnej zgagi. Tak wiec proszę redaktorów naczelnych. Przejdźcie się po straganach, rynkach, tanich sklepach, sieciówkach itp. i pokażcie coś na co będzie stać dzisiejsze społeczeństwo poza Wawą!!! Bo tusz za 300PLN to wygląda ładnie na obrazku. Poszukajcie odpowiedników, wtedy będziemy Was czytać!!!!
OK. Pożaliłam się:) Mogę teraz przejść do konkretów. Dzisiaj mam dla Was moich spóźnionych małych ulubieńców. Postanowiłam, że nie będę powielać produktów z poprzednich ulubieńców, gdyż wiele produktów jak np. pędzle Eco Tools się powtarza:)
Każdy z pokazanych dzisiaj produktów postaram się wkrótce szerzej opisać, dzisiaj tylko wspominka:)


PIELĘGNACJA:

** 1 ** Mydło Laurowo- Oliwkowe z Aleppo

Jak już pisałam tutaj mydło to sprawiło, że mogę wychodzić z domu bez nakładania makeup-u. No i nareszcie  nastał czas gdy moje ramiona zobaczyły światło dzienne hihi Znikły wszystkie krosteczki!!!
Cena: zależy gdzie, moje kosztowało 16PLN Allegro

 ** 2 ** Gosh Professional - For Your Eyes Only Eye Cream

Jak wiecie szukałam zastępstwa dla moich sińców i worków pod oczami gdyż Ziajka mnie paskudnie uczuliła. Znalazłam !!! Pani w drogerii powiedziała, że jeśli to mi nie pomoże to już nic nie pomoże i POMOGŁO!! Rewelacyjna sprawa, ale o tym już w innym poście :)
Cena niestety dużo wyższa od Ziaji bo 38PLN


** 3 ** Charmine Rose - Oczyszczający płyn micelarny

Jakiś czas temu dzięki mojej przyjaciółce S. która jest kosmetyczką miałam możliwość wzięcia udziału w kursie szkoleniowym firmy Charmine Rose. Dostałam tam ten niesamowity płyn micelarny. Wspaniale nawilża twarz, genialnie zmywa makijaż i łagodzi podrażnienia. Jak dla mnie ulubieniec na 100!!!
Cena sprawdzona na wizaz.pl to 39,90 za 500ml

MAKIJAŻ:

** 1 ** Skin79 - The Oriental Gold BB Cream

Produkt bez którego nie wyobrażam soebie wyjścia z domu. Jest idealny. Wspaniale wygląda na twarzy. Idealnie nawilża moją skóre. Buzia wygląda po nim świeżo, zadbanie i jedwabiście. Rewelacja w 100% Był wart swojej ceny. Uwielbiam!!!!
Cena: ok. 110PLN

** 2 ** PUPA - Pure Light Blush

Skóra rozświetlona z dodatkiem różu to jest to co lubie. Zimno, tak wiec nie chce świecić sie jak psu jajca. Ten produkt lekko migocze na mojej buźce. Idealnie pasuje do BB. Twarz wygląda bardzo zdrowo a kości policzkowe sexy!!!
Cena: 75PLN ja kupiłam na promocji za 50PLN


** 3 ** Gosh - Precious Powder Pearls


UBÓSTWIAM!!! Przepiękny efekt muśniętej brązem twarzy. Niesamowicie wygląda na twarzy. Nie tworzy sztucznego efektu. Złocisto-brązowy efekt powala. Cudo w perełkach. Bardzo wydajny!!!
Cena : 45PLN

** 4 ** Gosh- High Gloss Lipstick

O kolorze 011 już pisałam do niej dołączyła koleżanka po fachu szminka w kolorze Soft Pink 009. Wygląda olśniewająco na ustach. Dodaje dziewczęcego wdzięku. Tak jak poprzedniczka rewelacyjnie nawilża i długo trzyma się na ustach.
Cena : każda po 19,99PLN

PAZURKI:

** 1 ** Inglot 04 Nail Whitener 


Elegancki, schludny efekt bez większej pracy. Jedna warstwa daje delikatność, dwie śnieżnobiałą czystość. Paznokcie wyglądają na bardzo czyste i zadbane.
Cena : 19PLN

To by było na tyle jeśli chodzi o ulubieńców minionego miesiąca. Jacy są Wasi?? Może jakieś pytania co do moich??
Jak zawsze się rozpisałam hihi
XOXO

niedziela, 9 października 2011

H&M-owski zawrót głowy - OKAZJA

Słuchajcie moi drodzy. Dzisiaj byłam wraz z przyjaciółką w jednej z pobliskich galerii. Rozochocone chwilą spokoju i luzu skusiłyśmy się na małe zakupy. Zaglądnęłyśmy do H&M. No oczywiście obczaić nowości i zapolować na przeceny hihi Wyhaczyłam sobie sukieneczkę, którą chciałabym założyć na ślub cywilny mojej kochanej szwagierki. Sukieneczka jest w kolorze przybrudzonego różu. Mam wizje założenia do niej czarnych kryjących rajstop, botków i czarnego żakietu czy jakoś tak. Nie o tym mam pisać be Małgosia be ;) Tak wiec sukienka była na przecenie i kosztowała 30PLN. Przy kasie okazało się, że UWAGA!!! Kupując jedną rzecz z przeceny drugą dostaje za DARMO!!!

 Musi być to rzecz w tej samej cenie lub tańsza. Moja przyjaciółka wybrała przecudny sweterek przeceniony z 130PLN na 40PLN(stąd moja kiecka była za free). Czekając na wolną kasę skusiłyśmy się na kominy  w kolorze beżu z małymi fioletowymi kwiatuszkami cena 10PLN czyli jeden za 5PLN. Komin jest bardzo duży, także można okręcić go nawet 3 razy:))) 

No SUPER sprawa. Mili moi jak tylko macie H&M blisko zachęcam do odwiedzenia. Zawsze można coś znaleźć. Choćby bieliznę:)) Promocja ta dotyczy również ciuszków dziecięcych które są strasznie słodziutkie:)
XOXO

Mydło prosto z Aleppo i jego cudowne działanie:)

Kochani moi. Ja wiem, strasznie się opuszczam. Niestety udzielił mi się 'klimat' nostalgii hihi Żartuje:) Te ostatnie dwa miesiące robią wszystko przeciwko mojej osobie. Mam mnóstwo zajęć których nie planowałam. Wiem, że już obiecywałam regularne pisanie i nie dotrzymałam słowa, ale bardzo Was proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. Postaram się dodawać posty jak często tylko dam rade.
Dzisiaj mam dla Was specyfik który został mi polecony przez wspaniałą, kochaną Kizie Mizie . Od długiego czasu, podobnie jak Kizia, miałam problem z denerwującymi krostkami na ramionach. Początkowo przypuszczałam, że są to nieznośne potówki. Później podejrzewałam uczulenie. Szorowałam je wszystkim i nic nie pomagało. Czym więcej tarłam tym krostki były bardziej zauważalne. Wtedy na pomoc przyszedł post od Kiziulki. Opisała ona mydło z Aleppo OLIWKOWO - LAUROWE. Skusiłam się na nie ze względu na skład. Jest ono w całości naturalne.
Oto opis producenta:
Mydło oliwkowo-laurowe z Aleppo nie podrażnia, dlatego nadaje się do każdego typu skóry, nie wyłączając nawet wrażliwej – dzieci oraz alergików. Wysoka zawartość cennych składników sprzyja przywróceniu naturalnej równowagi lipidowej. Dodatkową zaletą mydła z Aleppo jest jego wszechstronne zastosowanie.
MÓJ OPIS MYDEŁKA z Aleppo:
Zakupiłam mydełko na Allegro za 16PLN. Same mydełko było ślicznie zapakowane w folie i przewiązane słomianą 'wstążką'. Mydło jest na prawdę duże(200g). Z tego też powodu już na samym początku przepołowiłam je. Mydło ma gliniany kolor po rozcięciu ukazuje się nam zielone wnętrze. Mydło pachnie hmmm...korzennie. Moim zdaniem zapach jest wspaniały. Taki autentycznie naturalny. Tutaj możecie poczytać więcej o tym mydełku :)


UŻYCIE:
Mydełko słabo się pieni, co dodaje mi pewności o jego naturalności. Zapach pozostaje na ciele przez dość długi czas. Moja sucha skóra twarzy ściąga się pod jego wpływem tak samo jest z ciałkiem. Mydełko ma w składzie olej laurowy(w moim mydełku jest go 25%) reszta to składniki również naturalne(100% natural). Mydełko jest ręcznie robione. Skład mydła daje mu długowieczność(nie psuje się).


SKUTEK:
Mydełka używałam prawie 3tygodnie kiedy to zauważyłam, że moje ramiona są nareszcie gładsze. Kropeczki po malutku zaczęły znikać. Na dzień dzisiejszy tj. prawie 2miesiące moje ramiona są czyściutkie. Mydło to pomogło mi w doprowadzeniu do porządku również moich pleców hurraaa Fakt troszkę późno bo lato się skończyło hihi, ale lepiej tak niż w ogóle:) Mydełko to nadaje się również do mycia buzi i do higieny intymnej. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie pucowała nim mordki. Nie mam póki co problemów z twarzą tak wiec nie wiem czy pomogło;) Higiena intymna hyyyy....NIE Wole zdecydowanie Ziaje:)


PODSUMOWANIE:
TAK TAK TAK dla czystej, niewysyfionej skóry:) Mydełko pomaga, jest mega wydajne i stosunkowo niedrogie. Moje ciało nareszcie wygląda jak pupcia dzidziusia:) Nie mam wyprysków, krosteczek itp. 
W związku z rezultatem jaki uzyskałam POLECAM Wam to cudowne mydełko. Uwierzcie mi na słowo, że będziecie zadowolone:) Na pewno mydełko nie zaszkodzi. Tak wiec jeśli szukasz naturalnego produktu, który ma zwalczyć problemy z dziadami skórnymi to mydełko jest dla Ciebie:)
Mydełko z Aleppo można zakupić na helfy.pl lub na Allegro . Cena mydełek to 12-20PLN. Ja kupiłam u tego sprzedawcy.


To by było tyle na dzisiaj :) Mam wiele rzeczy do napisania. Powinnam poświecić cały dzień na nadrabianie zaległości. Najprawdopodobniej najbliższy post będzie o moich ulubieńcach hmm...choć kusi mnie coś innego. Zobaczymy:) 
Całuje Was bardzo mocno:) Nie opuszczajcie mnie :***
XOXO

środa, 5 października 2011

Brak odpowiedzi od zwycięscy = kolejna WYGRANA!!!

Kochane moje. Paulina:) - zwyciężczyni rozdania nie odezwała się. Tak wiec maszyna losująca wylosowała kolejną osobę. Mam nadzieje, że ta osoba się odezwie i poda adres:)
Bardzo mi przykro, że Paulina:) sie nie odezwała, niestety napisałam, że ma czas do środy:(
Tak wiec Rozdanie wakacyjne wygrywa:

SYPA 

sypa pisze...




Zgłaszam się ;)
Obserwuję jako sypa
Mail: sypasypa@wp.pl
Notka o rozdaniu: http://chemical-health.blogspot.com/2011/09/pomadka-kolagenowa-od-firmy-mollon.html
+jesteś u mnie w blogroll'u ;)

poniedziałek, 3 października 2011

Kondycja po Lush + czesz mnie( Tange Teezer)

Miłe moje. Już od długiego czasu stosuje Lush. Teraz mieszam go ze wspaniałą maseczkę z nafty kosmetycznej. Jak już pisałam Lush nie wykazał się na moich włosach. Nie zauważyłam różnicy przed i w trakcie stosowania. Według mnie strata pieniędzy, no chyba, że szukamy fajnego, modnego gadżetu. Zupełnie inaczej jest z naftą. Włosy są lśniące, rosną szybciej i są o niebo delikatniejsze. Ja niestety przy każdym nałożeniu i trzymaniu ponad 30min. mam odparzoną lekko skórę zaraz przy krawędzi włosów i przy uszach. Piecze jak cholera. No cóż coś za coś:)
Tak wyglądają moje włosy na dzień dzisiejszy. Szkoda, że nie możecie pomiziać jakie mięciutkie hihi.

Moim zdaniem jest różnica i to widoczna gołym okiem. Oczywiście na zdjęciach tego nie widać, ale uwierzcie mi na słowo. Przypominam, że nie jest to 'tylko' Lush. W 90% jest to działanie nafty:)

Jakiś czas temu na jednym z blogów czytałam o szczotce do włosów TANGLE TEEZER. Szczotka ta została zaprojektowana i stworzona przez fryzjera- Shaun P., który zaobserwował, że kobiety czesząc włosy niszczą je. Matki czesząc dzieci sprawiają swoim pociechom ból. Zgłosił sie do konkursu w UK w którym chciał uzyskać przychylność jury i sponsoring produkcji szczotki. Niestety (dla nich) został on 'wyśmiany'. Nie załamał sie i zgłosił sie do drogerii Boots. Ta kupiła jego pomysł i tak na półkach sklepowych pojawiła sie szczotka--> TANGE TEEZER.


 Szczotka ma za zadanie bezboleśnie rozczesywać włosy, masować skórę głowy, nadawać połysk oraz nie niszczyć struktury włosa. Opinia tamtej i nie tylko tamtej blogowiczki była zachwycająca. Każdy pokochał tą 'magiczną' szczotkę. Sama się na nią strasznie napaliłam, póki nie zobaczyłam jej ceny. Na Allegro 55PLN. Pomyślałam, że ktoś upadł na głowę, żeby płacić tyle kasy za byle plastik. Odpuściłam sobie. Aż tu jedna z moich kochanych czytelniczek (dziękuje Nestle:) ) z dobrego serca zaproponowała mi, że mi tak ową przyśle, bo wie, że mam fioła na punkcie włosów. No i w ten sposób kilka dni później Tangle Teezer leżał już u mnie w szafeczce:)
Pudełeczko hmmm...zwykłe plastikowe. Z tyłu opakowania wita nas pomysłodawca szczotki (dzień dobry).

W środku wściekle różowy kawałek plastiku z nierównymi ząbkami. Plastik miękki, ukształtowany idealnie do reki. No ciekawe, ciekawe. Na pierwszy rzut oka nic specjalnego. Specjalnie na tą okazje umyłam włosy, wysuszyłam je suszarką(jak nigdy) i pozostawiłam splątane.
Wzięłam to różowe, małe cudeńko do reki i przejechałam po włosach. WOW...szczotka przeszła po nich jak po maśle. Nie poczułam żadnego pociągnięcia, nic. Włosy rozczesane i gładkie. Mam wrażenie, że się lekko wyprostowały.

Po kolejnym użyciu. Tym razem na mokrych włosach zrozumiałam, że ta pierdoła jest warta 55PLN. Tak jakby była stworzona do moich włosów. Te krótkie'ostrza' szczotki zagłębiają się w moją czuprynę i wyczesują ją tuż przy nasadzie. Te długie czeszą moje nawierzchnie włosy:)
Osobiście jestem tą szczotką zachwycona. Rewelacyjnie sprawdza się przy moich niesfornych włosach. Uważam też, że będzie idealna dla dzieci. Pamiętam jak mama czesząc mi włosy zawsze się denerwowała bo ja darłam się w niebiosa, że mnie to boli hehe.

Kochane jaz czystym sumieniem polecam tą szczotkę. Wiem, że są to spore sumy za kawałek plastiku, ale jak boicie się czesać mokre włosy bo łamią się, albo macie loczki to warto odłożyć na nią:)
Jakie są wasze opinie na temat tego angielskiego cudeńka? Może znacie tańszy zamiennik.
XOXO

Wynik Rozdania + Przeprosiny:)

Kochane moje, ja wiem, że Wy mi głowe chcecie urwać za takie przedłużenie rozdania. Niestety miałam cieżkie dni i nie mogłam skoncentrować sie na niczym. Niestety dotkneło to również bloga:( Od dziś postanawiam sie poprawić. Nowe wpisy ukażą sie już dzisiaj:) Mam nadzieje, że wciąż chcecie je czytać:)
Przejdźmy do najważniejszego. Zwyciężczynią mojego 'wakacyjnego rozdania' zostaje:

                                 PAULINA :)


 Paulina :) pisze...

Zgłaszam się :)
obserwuję jako Paulina:)
paulkabe@wp.pl
na moim blogu zdjęcie z linkiem do rozdania:*
jesteś w blogrollu: http://deloean.blogspot.com/